Zielonogórzanie nie mieli łatwo z Polpharmą Starogard Gdański – goście ambitnie powalczyli i bez trudu unaocznili wady Zastalu. Choć wygrywamy 82:71, łatwo w piątek wieczór nie było…
Inaugurujący play-offy pojedynek rozpoczął się dla Zastalu świetnie. Gospodarze grali na wysokiej skuteczności (w całej pierwszej kwarcie 67%), szczególnie z dystansu – trójki Łukasza Koszarka, Nemanji Djurisicia i Thomasa Kelatiego dawały Zastalowcom bezpieczną przewagę 17:6. Doskonale w mecz wszedł Vladimir Dragicević, bezbłędny z półdystansu. Jedynym mankamentem była niezastawiona tablica – szczęśliwie dla mistrzów Polski starogardzianie nie potrafili z sukcesem wykorzystywać swoich ponowień w ataku. Ostatnich minutach tej części tempo gry zmalało i wynik po pierwszej części – 20:8 – oddawał doskonale to, co działo się na parkiecie.
Druga kwarta zapowiadała się równie dobrze jak pierwsza. Wypracowana szybko 15-punktowa przewaga (25:10) dawała spory handicap gospodarzom. Po piętnastu minutach meczu coś zaczęło się jednak psuć – niefrasobliwa gra, proste straty na środku boiska i punkty po zbiórce Polpharmy dały gościom szansę na powrót. Trójka Jakuba Schenka na 27:35 zaalarmowała sztab Zastalowców. Aktywny był również Martynas Paliukenas, którego szybkie ręce i kontratak dały się we znaki zwłaszcza Koszarkowi. na szczęście tryb play-offów włączył Kelati, którego stuprocentowa skuteczność z dystansu pomagała drużyna w utrzymywaniu prowadzenia. Do szatni Stelmet schodził przy wyniku 42:34.
Trzecia kwarta – na remis. Walka była wyrównana i trudno było wskazać dominujący zespół. Zastalowcy mieli spore problemy ze stratami i wciąż trwające trudności z zastawieniem tablic. Mimo tych kłopotów po 30 minutach prowadzili 58:50. Liderem w tej części był Dragicević, mający na swoim koncie już 14 punktów.
Zmasowany atak nastąpił w czwartej partii – trójki Koszarka i Przemysława Zamojskiego dały prowadzenie 64:53. Rzucający Stelmetu miał doskonałe wejście i szybko dobił do 11 „oczek” . Po drugiej stronie równie dobrze grali jednak Łukasz Diduszko i nieprzerwanie aktywny Paliukenas. Młody Litwin trafił arcyważną trójkę na 63:69, dając nowy powiew gościom z Kociewia. Zielonogórzanie tracili koncepcję gry, pozwalali Polpharmie na zbyt wiele w tak ważnym momencie spotkania – niekryci zawodnicy na obwodzie czy straty przy wyprowadzaniu piłki były nie do pomyślenia i nie powinny mieć miejsca. Mimo to udawało się utrzymać przewagę. Najważniejsze rzuty miały należeć do Kelatiego i Dragicevicia, liderów tego dnia. Dzięki ich trafieniom zwycięstwo należało do gospodarzy. 82″71 daje wiktorię Zastalowi w pierwszym play-offie.
Wygrana to wygrana – przynajmniej tak zwykło się mówić. Mimo wszystko styl powinien być jednak ważny. A ten był, mówiąc delikatnie, niezbyt dobry, zwłaszcza w ćwierćfinałowych bojach. Oby w niedzielę było lepiej…
Stelmet BC Zielona Góra – Polpharma Starogard Gdański 82:71 (20:8, 22:26, 16:16, 24:21)