Zastal powoli kończy swój ligowy maraton. Jeszcze dwa spotkania i początek tego, co wszyscy lubią najbardziej, czyli playoff. Dziś ostatni mecz sezonu zasadniczego w hali CRS.
Zielonogórzanie staną przed szansą, aby drugi sezon z rzędu być niepokonanym na własnym parkiecie w fazie zasadniczej. Ewentualna wygrana z Slam Stal Ostrów Wielkopolski byłaby 38. zwycięstwem w hali CRS. Od ostatniej porażki (w finale z Turowem Zgorzelec) miną niedługo dwa lata! Spotkanie z ostrowianami będzie drugim pojedynkiem między tymi ekipami w przeciągu ostatnich ośmiu dni. Wcześniej Zastal wygrał na wyjeździe 70-58.
Najlepiej punktującymi zawodnikami naszej ekipy w tamtym spotkaniu byli wysocy – Szymon Szewczyk i Vlad Moldoveanu, którzy z racji braku Dejana Borovnjaka (kontuzja) spędzili na parkiecie sporo czasu. Obaj zdobyli po 12 punktów i dorzucili po sześć zbiórek. Uniwersalni pod tym względem byli także Mateusz Ponitka i Karol Gruszecki, którzy również dobrze radzili sobie pod koszem, gdzie Zastalowcy pewnie wygrali rywalizację w zbiórkach (36-27). Co do przebiegu meczu to trudno jakoś oceniać poszczególne kwarty, gdyż gospodarze nawet nie zanotowali żadnego zrywu, który pozwoliłby im zbliżyć się do ekipy Stelmetu. Wypracowana przewaga, skuteczność wypracowanych zagrywek pozwoliła odnieść zielonogórzanom jedno z łatwiejszych zwycięstw w tym sezonie, Oczywiście Stali nie można odmówić woli walki, ale dysproporcje między zespołami były widoczne gołym okiem.
Jak będzie dziś? Z pewnością Stelmet powalczy o podtrzymanie zwycięskiej passy w CRS i zrobi sobie dobry trening przed playoff. Z kolei Stal i tak zanotowała niezły sezon, notując bilans 11-19, ale zespołowi gości nie można odmówić woli walki. Mimo wszelkich wskazań na zielonogórską, ekipę podopieczni Saso Filiovskiego muszą to zwycięstwo po prostu sobie wywalczyć. Liczymy więc na trochę emocji (a może i więcej?) i zapraszamy na CRS na godzinę 19.00.