Jeszcze nie tak dawno nikt nie mówił o Rosie Radom, jako o czołowej ekipie Tauron Basket Ligi. W ostatnich tygodniach, radomscy koszykarze zaskakują całą koszykarską Polskę. Wygrywają mecz za meczem. Czy zwyciężą także w starciu z aktualnym mistrzem kraju?
Rosa do ostatniej kolejki rundy zasadniczej nie mogła być pewna miejsca w górnej ”szóstce”, ale dzięki wygranemu spotkaniu z Anwilem Włocławek, radomscy koszykarze zakończyli pierwszą część sezonu na szóstej pozycji. Oczywiście nie można było powiedzieć o ekipie Rosy, jako chłopcach do bicia, jednak z pewnością miał być to zespół, który będzie potencjalnie łatwiejszym rywalem w TOP6. Nic bardziej mylnego! Podopieczni Wojciecha Kamińskiego pokazują się ze świetnej strony i zadziwiają wszystkich swoją grą.
Do tej pory, w „szóstkach”, Rosa nie odniosła jeszcze żadnej porażki. Tak, jak Stelmet ma teraz bilans 3-0, dzięki czemu awansowała na czwarte miejsce w tabeli.
Jak zespół z Radomia radzi sobie w TOP6?
Energa Czarni Słupsk – Rosa Radom 76:83
Rosa Radom – PGE Turów Zgorzelec 82:80
Trefl Sopot – Rosa Radom 73:84
Kto wpływa na tak dobre wyniki zespołu z Radomia? O ich sile stanowi zbilansowany zespół, w którym ciężko jest znaleźć jednego głównego lidera, a każdy z zawodników przyczynia się do twardej i skutecznej gry. Pierwszym strzelcem Rosy jest Jakub Dłoniak, którego głównym atutem jest dobra gra w ataku zarówno pod koszem jak i na obwodzie. Obok Dłoniaka, spośród wyróżniających się Polaków, trzeba zwrócić uwagę na Roberta Witkę czy Kamila Łączyńskiego. Rosa ma w swoich szeregach także dobrych graczy zagranicznych z Kirkiem Archibequem i Korie Luciousem na czele.
Jak przeciwko Stelmetowi zagra Jakub Dłoniak (fot. Aleksandra Krystians)
W tym sezonie Stelmet spotkał się z Rosą dwukrotnie i za każdym razem poradził sobie lepiej. W pierwszym meczu, w Radomiu zielonogórzanie wygrali 87:57, natomiast u siebie pokonali Rosę 91:89. Czy jutro ekipa Mihailo Uvalina będzie kontynuowała swoją świetną passę i nie pozwoli Rosie sprawić kolejnej niespodzianki?
Po słabej końcówce sezonu zasadniczego, zielonogórski zespół odbudował swoją formę i pokazuje naprawdę dobrą koszykówkę. Problemem naszych koszykarzy jest jednak momentami koncentracja. Przykładem tego były ostatnie minuty spotkania z Energą Czarnymi Słupsk. Miejmy nadzieję, że w Radomiu, Stelmet będzie kontrolował spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty i nie pozwoli sobie na rozluźnienie, nawet przy większym prowadzeniu, bo jak już się nie raz przekonaliśmy, jak szybko można stracić całą przewagę.
Jutro ponownie zobaczymy na parkiecie Marcusa Ginyarda. Amerykanin wystąpił już w poprzednim spotkaniu i pierwsze jego minuty w barwach Stelmetu można ocenić pozytywnie. Jakie postępy zrobił i jak rozumie się z nowymi kolegami z zespołu, przekonamy się niebawem. Możliwe, że zobaczymy także Przemysława Zamojskiego, którego z ostatniego meczu wykluczyła skręcona kostka. Sam zawodnik przyznaje, że chce powrócić jak najszybciej do gry, a także, że jest w stanie biegać i rekonwalescencja nie powinna trwać długo.
Jak poradzi sobie Stelmet w Radomiu? Początek spotkania już jutro o godzinie 17.00.