Niestety Stelmet nie dał rady powstrzymać silnego Spartaku St. Petersburg i wysoko przegrał to spotkanie 69:89. Mimo chęci walki naszej drużyny, goście okazali się lepsi praktycznie w każdym elemencie na parkiecie.
Przed meczem zielonogórscy koszykarze podkreślali, że Spartak to zdecydowanie lepsza drużyna, jednak mimo wszystko będą walczyć i dadzą z siebie wszystko aby sięgnąć po wygraną. Dzisiaj faktycznie, zawodnicy Stelmetu walczyli, jednak to nie wystarczyło do zwycięstwa.
Pierwsza kwarta przyniosła nam wielu emocji. Od początku lepiej prezentowała się rosyjska drużyna, jednak Stelmet prowadził udany pościg za Spartakiem. Zielonogórska ekipa potrafiła nawiązać kontakt z rywalem głównie dzięki Dejanovi Borovnjakowi. Serb, po słabym występie w ostatnim meczu, dzisiaj prezentował się bardzo dobrze w ofensywie i już w pierwszej części meczu zdobył 8 punktów. Ostatecznie ta kwarta zakończyła się wynikiem 19:24. Wszyscy spodziewaliśmy się wyrównanej i niezmiernej walki do końca.
Te oczekiwania szybko się zmieniły. Po punktach Roba Jonesa na początek drugiej odsłony spotkania, Stelmet na boisku przestał istnieć. Przeciwnicy nie mieli najmniejszych problemów z ograniem zielonogórskiej defensywy, a do tego potrafili skutecznie zatrzymać naszych koszykarzy. Rosjanie po prostu zmiażdżyli Stelmet. O ile słabą grę naszych koszykarzy można wytłumaczyć tym, że spotkali się z najtrudniejszym w tym sezonie rywalem, o tyle ciężko zrozumieć, dlaczego nie wykorzystywali szans na chociaż minimalne odrobienie strat. Akurat przy rzutach osobistych Spartak nie był wstanie przeszkodzić zielonogórskim koszykarzom. Niestety Oliver Stević i Walter Hodge dwukrotnie mylili się na linii rzutów wolnych. Druga kwarta zakończyła się przerażającym wynikiem 8:24, a po pierwszej połowie goście mieli już na swoim koncie 21 punktów przewagi.
Wtedy stało się jasne, że na zwycięstwo możemy liczyć tylko, jeśli Petersburg będzie miał chwile załamania. Jak się później okazało, Spartak do końca spotkania kontynuował dobrą grę i na wszystkie skuteczne akcje gospodarzy odpowiadał kolejnymi punktami.
Druga połowa była bardziej wyrównana i jeśli popatrzymy w statystyki, to mogłoby się wydawać, że Stelmet grał wtedy lepiej od Spartaku. W rzeczywistości dalej oglądaliśmy popis umiejętności rosyjskiego klubu, a nasi koszykarze mimo szczerych chęci nie byli w stanie dorównać im na parkiecie. Mecz zakończył się rezultatem 69:89.
Mimo wysokiej porażki i pogromu jaki zobaczyliśmy dzisiaj w hali CRS, myślę, że nie można całej winy za przegraną zrzucić na naszych koszykarzy. Nie zapominajmy, że to jest TOP16 Eurocup i gramy tam, chociaż przed sezonem nikt nie dawał nam szans na wyjście z grupy. Spartak St. Petersburg to naprawdę bardzo silny zespół i przewyższa Stelmet pod każdym względem. Zielonogórska ekipa próbowała stawić czoła i walczyć, jednak się nie udało i musimy to zaakceptować i liczyć, że w następnym spotkaniu w europejskim pucharze będzie lepiej.
Punkty dla Stelmetu zdobyli: Dejan Borovnjak 17, Walter Hodge 13, Oliver Stević 10, Rob Jones 9, Marcin Sroka 8, Milos Lopicić 4, Quinton Hosley 3, Łukasz Seweryn 3, Mantas Cesnauskis 2.
Punkty dla Spartaku zdobyli: Loukas Mavrokefalides 19, Vladimir Dragicevic 16, Zach Wright 13, Vasily Zavoruev 11, Joshua Carter 10, Nikita Kurbanov 9, Janis Strelnieks 7, Evgeny Fidii 4.
Agata Zwolak