Nie takiego zakończenia roku oczekiwaliśmy od zielonogórskich koszykarzy. Stelmet niespodziewanie przegrał z Jeziorem Tarnobrzeg 95:99 i w Tauron Basket Lidze zakończył ten rok z bilansem 9-5.
Jadąc do Tarnobrzegu, nasi koszykarze zapowiadali, że z pewnością będzie to ciężkie spotkanie, ale chyba każdy z nich był przekonany, że Stelmet wróci do Zielonej Góry ze zwycięstwem. Niestety stało się inaczej. Ciężko mi na gorąco skomentować ten mecz, ale udało mi się znaleźć kilka przyczyn tej porażki.
1. Nikt nie spodziewał się, że Jezioro zagra naprawdę dobre spotkanie. Można nawet powiedzieć, że zielonogórska ekipa zlekceważyła trochę przeciwnika. Wszyscy zawodnicy na boisku nie zaprezentowali się ze swojej najlepszej strony. Popełniali wiele błędów i mieli problemy ze skutecznością. Nie grali z tą energią, jaką widzieliśmy jeszcze tydzień temu w meczu z Anwilem, a wręcz przeciwnie. Na przykład Quinton Hosley dawno nie popełniał tak wielu strat i to w najważniejszych momentach, albo Rob Jones, który w ogóle nie przypominał tego walecznego koszykarza, a miał dzisiaj zaledwie kilka dobrych akcji. Jedyną osobą, którą mogę usprawiedliwić jest Dejan Borovnjak. Serb dołączył do drużyny w środę i miał zaledwie kilka treningów z nowymi kolegami i trenerami. Mimo tego, pokazał się z bardzo dobrej strony. Wiadomo, także popełniał drobne błędy, ale to chyba normalne, że w tak krótkim czasie nie zdążył zgrać się w pełni z drużyną. Za to w ofensywie radził sobie bez zarzutów. Już w pierwszym spotkaniu zaliczył double-double zdobywając 24 punkty i 10 zbiórek.
2. Także problemy z przewinieniami znacznie utrudniły grę całej ekipie. Dzisiaj nasi gracze wyjątkowo często musieli faulować przeciwnika, ponieważ obrona nie była w stanie zatrzymać graczy Jeziora. Szybko trzy przewinienia złapał Marcin Sroka, a jeszcze szybciej Rob Jones, który potrzebował na to pół minuty. Za pięć fauli szybciej boisko musieli opuścić Borovnjak, Mantas Cesnauskis i Walter Hodge, których być może zabrakło w końcowych akcjach.
3. Skoro już wspomniałam o Portorykańczyku to dzisiaj zobaczyliśmy, że Stelmet bez Hodge’a, to po prostu słabszy zespół. Rozgrywający szybko złapał 4 przewinienia i musiał usiąść na ławce rezerwowych. Wtedy zaczęły się problemy. Trzecia kwarta, bez Hodge’a na parkiecie, była najsłabszą w wykonaniu Stelmetu i miała ogromny wpływ na końcowy rezultat.
4. Dołączenie nowego zawodnika do drużyny nie zwiększyło rotacji w zespole prowadzonym przez Mihailo Uvalina. Szans na grę nie dostał dzisiaj Oliver Stević, nie wiadomo jednak czy jest już w pełni dyspozycji. Tutaj akurat rozumiem szkoleniowca, ponieważ lepiej żeby gracz doszedł do pełni sił, niż narażał się na kolejne niebezpieczeństwo. Czemu jednak szans nie dostali Adam Łapeta i Milos Lopicić? Nie wiem. W momencie, gdy Jones nie grał na swoim poziomie, a Borovnjak miał problem z przewinieniami ktoś powinien zająć miejsce pod koszem. Kto miał próbować zatrzymywać Nicchauesa Doaksa jak nie nasi najwyżsi gracze? Trener Uvalin jest znany z tego, że nie daje szansy niektórym graczom z nieznanych powodów. W tamtym sezonie był to Jakub Dłoniak, a teraz Filip Matczak. Czy z naszymi centrami będzie tak samo?
5. Kuba Dłoniak to także inna historia. Tak jak wspomniałam, sezon temu, w barwach Zastalu spisywał się nieźle, do czasu, aż przyszedł serbski szkoleniowiec. Za czasów rządów Uvalina praktycznie nie wychodził na boisko. Teraz w nowym zespole, z nowym trenerem jest całkiem odmienna sytuacja. Dłoniak, nie dość, że spędza na parkiecie regularnie ponad 30 minut, to jeszcze jest silnym punktem w zespole Dariusza Szczubiała. Jest jednym z najlepiej punktujących zawodników w całej lidze, a dzisiaj zdobył 25 punktów.
Podsumowując, Stelmet zagrał dzisiaj zdecydowanie poniżej oczekiwań i zakończył rok przykrą, niespodziewaną porażką. Przegrał piąty mecz w tym sezonie w polskiej lidze i spadł na czwartą pozycję w tabeli. Za to koszykarze Jeziora Tarnobrzeg, mogą się cieszyć, że pokonali brązowego medalistę z zeszłego sezonu i drużynę z TOP16 z tegorocznych rozgrywek Eurocup.
Punkty dla Stelmetu zdobyli: Walter Hodge i Dejan Borovnjak po 24, Quinton Hosley 17, Kamil Chanas 12, Mantas Cesnauskis i Rob Jones po 7, Marcin Sroka 4.
Punkty dla Jeziora zdobyli: Jakub Dłoniak 25, Nicchaeus Doaks 19, Daniel Wall i J. T. Tiller po 14, Xavier Alexander 10, Christopher Long 9, Dawid Przybyszewski 6, Jakub Patoka 2.
Agata Zwolak