Naszym kolejnym rozmówcą po spotkaniu z Heliosem był Łukasz Koszarek, który jak się okazuje wraz z całą ekipą oczekuje ostatniego sparingpartnera czyli Anadolu Efes Stambuł.
fot. Aleksandra Krystians
Karol Szendi: Witamy w Ljubljanie. Jak się czujesz tutaj na Słowenii?
Łukasz Koszarek: Powoli trenujemy ciężko i nie mamy za dużo czasu wolnego, ale na razie nie jest źle.
Dzisiaj fajny mecz i to do przodu. Jak to wyglądało z Twojej strony. Jesteś zadowolony z tego na jakim poziomie jesteście w tej chwili.
No tak. Przeciwko Heliosowi graliśmy dużo lepiej, z większą agresją. Krok po kroku idziemy do przodu, ale tak naprawdę do jutro czeka nas fajny sparing i po to przyjechaliśmy, żeby zmierzyć się z tak klasową drużyną (Anadolu Efes Stambuł – dop. red.). W piątek, jak i w sobotę, mimo że raz przegraliśmy, to myślę, że rywale byli poniżej naszego potencjału, ale teraz zmierzymy się z takim teamem, na który na pewno będziemy zmobilizowani w 100 procentach.
Po meczu z Olimpiją były ostre słowa?
Nie, nie. Bardziej jako nauczka na przyszłość.
Sądzisz, że ten mecz z Efesem pokaże, w którym punkcie przygotowań do eliminacji i pierwszego spotkania z Unicsem jesteście w tej chwili?
No tak, na pewno. Myślę, że ten mecz da nam jakąś jaśniejszą perspektywę ile nam jeszcze brakuje i gdzie jesteśmy.
Na koniec pytanie o kadrę. W końcu miałeś wakacje. Ponadto ponownie zostałeś szczęśliwym tatą. Nacieszyłeś się trochę maluchami?
Tak. Odpocząłem naprawdę bardzo, że tej koszykówki zaczęło mi bardzo brakować. Dobrze wykorzystałem ten czas, a jak zaczęło brakować tej koszykówki to jest to dobry znak. Także będzie dobrze.
Rozmawiał: Karol Szendi