Tuż po spotkaniu rozmawialiśmy m.in. z najświeższym nabytkiem zielonogórskiego klubu, Russellem Robinsonem. Oto, jakie są odczucia Amerykanina po dwóch meczach w barwach Stelmetu.
Aleksander Piskorz: To Twój drugi mecz w barwach Stelmetu. Jakie są Twoje odczucia co do zespołu i atmosfery jaka w nim panuje?
Russell Robinson: Czuję się świetnie! Atmosfera w drużynie jest genialna, bardzo dobrze gra nam się razem. Chłopaki się naprawdę sympatyczni i jestem po prostu szczęśliwy.
Dzisiaj byłeś drugim strzelcem drużyny. Mało kto spodziewałby się po Tobie takiego występu. Co sądzisz o tym hitowym pojedynku?
Byliśmy dziś po prostu grupą, która pokazała, że jest w stanie i może zagrać naprawdę dobre spotkanie. Graliśmy wszyscy razem – trener Filipovski ma naprawdę dobry system, jeśli chodzi o to. Szukać czystych, wolnych pozycji, ciągle pilnować piłki. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo.
Co według Ciebie było kluczem do tryumfu?
Wykonaliśmy po prostu swój plan na mecz. Zagraliśmy go dobrze. Musimy się tego trzymać.
Widzowie mogli zobaczyć dziś tak naprawdę dwa pojedynki – jeden w pierwszej połowie, kiedy mocno przegrywaliście, a drugi w późniejszym etapie. Co było tego powodem?
Turów zagrał początek z rytmem. Złapali tempo. Grali dobrze z tranzycji, mieli dobre pozycje na rzut i to wykorzystywali. Potem to my zaczęliśmy kontrolować mecz, otwierały się nowe pozycje i zaczęliśmy grać lepiej.
Dziękuję bardzo.
Dzięki.