Zapowiadaliśmy, że dzisiejszy mecz w Sopocie, może być dla zielonogórzan ciężką przeprawą. Jak się okazało, po pierwszej wyrównanej kwarcie, Stelmet zdominował parkiet w Ergo Arenie i pokonał Trefl Sopot 85:66.
Stelmet rozpoczął spotkanie w Sopocie od dwóch „oczek” Vladimira Dragicevicia. Niestety później, nasi koszykarze nie zdobywali tak łatwo kolejnych punktów. Skuteczność zielonogórzan nie była najlepsza, a gospodarze bez większych problemów skutecznie rozgrywali akcje ofensywne. Na szczęście w połowie kwarty, podopieczni Mihailo Uvalina obudzili się i poprawili swój atak. W efekcie, nie tylko szybko zdobywali ważne punkty, ale także zatrzymali koszykarzy Trefla. Świetnie spisywał się Christian Eyenga. Kongijczyk odegrał bardzo ważną rolę nie tylko w ataku, ale także w obronie, a po pierwszej partii meczu miał na swoim koncie już 11 punktów. Po 10 minutach zielonogórska ekipa prowadziła w Sopocie 19:14.
Druga kwarta spotkania także nie zaczęła się po myśli Stelmetu. Na początek, dwie akcje zakończył punktami Adam Waczyński. Nasza drużyna nie mogła wstrzelić się do kosza, a sędziowie co chwila odgwizdywali faule. Wynik nie wyglądał za ciekawie, a Trefl wyszedł na minimalne prowadzenie. Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź zielonogórzan. Przemysław Zamojski, który na początku nie radził sobie najlepiej, wreszcie zaczął zdobyć punkty tak, jak się do tego przyzwyczailiśmy. Z pomocą innych graczy, wyprowadził Stelmet na kilkunastopunktowe prowadzenie. Niestety, w końcówce, zielonogórscy koszykarze popełnili parę prostych błędów i pozwolili gospodarzom odrobić część strat. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 31:38.
Przemysław Zamojski (fot. Aleksandra Krystians)
Choć trzecia część meczu na początku wyglądała słabiej w wykonaniu obu ekip, to Stelmet szybko rozpoczął swoją świetną passę. Rozpoczął ją kapitan, Łukasz Koszarek, który najpierw trafił spod kosza, a następnie z dystansu. Następnie, razem z innymi graczami, Stelmet spokojnie powiększał swoją przewagę, a Trefl nie mógł przeciwstawić się Mistrzom Polski. Goście prowadzili w Sopocie 43:57 i zmierzali po kolejne ligowe zwycięstwo. W ostatniej partii meczu za wiele się nie zmieniło. Co prawda Trefl cały czas nie odpuszczał , jednak Stelmet nie pozwolił rywalowi na zbliżenie się. Nie zabrakło wsadów, czy „trójek”. Ostatecznie Stelmet zwyciężył w świetnym stylu i nowy rozpoczął od wygranej 85:66.
Po pierwszej kwarcie nikt nie spodziewał się tak wyraźnej wygranej. Zapowiadał się zacięty mecz, na szczęście zielonogórscy koszykarze pokazali na co ich stać i zanotowali bardzo dobry występ. To pewne zwycięstwo, nad czołową ekipą Tauron Basket Ligi, jest dobrym prognostykiem przed środowym starciem z Uniksem Kazań.
Trefl Sopot – Stelmet Zielona Góra 66:85 (14:19, 17:19, 12:19, 23:28)
Trefl: Paweł Leończyk 10, Sarunas Vasiliauskas 10, Adam Waczyński 9, Yemi Gadri-Nicholson 6, Lance Jeter 6, Milan Majstorović 5, Marcin Stefański 4, David Brembly 2, Michał Michalak 2, Krzysztof Roszyk 2.
Stelmet: Przemysław Zamojski 29, Christian Eyenga 13, Aaron Cel 9, Łukasz Koszarek 9, Vladimir Dragicević 8, Craig Brackins 8, Erving Walker 4, Maciej Kucharek 3, Adam Hrycaniuk 2, Kamil Chanas 0, Marcin Sroka 0.