Dzisiaj do zielonogórskiej hali CRS powrócił Rafał Rajewicz. Zawodnik, który rozpoczynał swoją koszykarską karierę w naszym mieście i jeszcze w zeszłym sezonie reprezentował barwy Zastalu, teraz stanął po drugiej stronie, jako gracz Kotwicy Kołobrzeg.
Po spotkaniu opowiedział nam o tym jak wspomina Zieloną Górę, a także opisał dzisiejszy pojedynek.
Rafał Rajewicz próbuje zatrzymać Roba Jonesa. Tym razem się nie udało
(fot. Aleksandra Krystians)
Jakie to uczucie powrócić do miasta, do hali, w którym spędziło się parę ostatnich lat?
Rafał Rajewicz: Bardzo przyjemne. Zawsze miło wraca mi się do Zielonej Góry. Mam z tym miejscem naprawdę wiele miłych wspomnień, więc ogólnie było super.
Ciężko grało się naprzeciwko zawodników, z którymi był Pan w jednej drużynie?
Na parkiecie to nie ma znaczenia, ponieważ teraz jestem w Kołobrzegu i sentymenty nie mają znaczenia. Jak w każdym meczu staram się dać z siebie wszystko, bez względu na to, co mnie łączyło z jakimś przeciwnikiem. Natomiast poza boiskiem nadal jesteśmy kolegami.
Dzisiaj wszyscy stawiali was na straconej pozycji, ale mimo wszystko powalczyliście i postraszyliście trochę Stelmet.
Nie ważne jest, na jakiej pozycji nas ludzie stawiają i tak było też tym razem. Przyjechaliśmy zwyciężyć i walczyć ze Stelmetem. Wiedzieliśmy, że są zmęczeni po środowym meczu w Petersburgu. Chcieliśmy naprzykrzyć im trochę życia i wygrać to spotkanie. Niestety nie udało się. Ciężko powiedzieć, czego zabrakło w końcówce i Stelmet powiększył przewagę. Kontrolował już do końca sytuację na boisku i nie udało nam się ich dogonić.
Mieliście takie momenty, że potrafiliście dogonić Stelmet, ale zawsze minimalnie brakowało do przejęcia prowadzenia. Co było tego główną przyczyną?
Ciężko powiedzieć. Może popełnialiśmy głupie straty, albo brakowało nam sił. Trzeba pamiętać, że Stelmet jest bardziej doświadczony, gra w europejskich pucharach i nie pozwoli sobie łatwo wydrzeć tego prowadzenia, a już w szczególności nie na własnym parkiecie. Nam się dzisiaj to po prostu nie udało.
Jak może Pan ocenić swój dzisiejszy występ?
Wyznaję zasadę, że zawsze mogło być lepiej. Było parę elementów, nad którymi muszę jeszcze popracować. Dzisiaj starałem się pomóc drużynie i myślę, że w pewien sposób to zrobiłem, ale nie wystarczająco, ponieważ nie wygraliśmy.
Dziękuję.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak