Gdy wynik meczu ze Startem był już przesądzony, Mihailo Uvalin wpuścił pod koniec spotkania na parkiet Radosława Trubacza. Dla młodego zielonogórzanina był to trzeci mecz w Tauron Basket Lidze, w którym powąchał parkiet. Po spotkaniu rozmawialiśmy z nim na temat tego pojedynku i jego występu.
Radosław Trubacz (fot. Aleksandra Krystians)
Dzisiaj otrzymałeś jedną z nielicznych w tym sezonie szans od Mihailo Uvalina i pod koniec meczu wyszedłeś na parkiet. Jak się z tym czujesz?
Radosław Trubacz: Dobrze, nie grałem za długo, ale czuję się ok.
Co możesz powiedzieć na temat przebiegu całego spotkania?
Myślę, że od początku zdominowaliśmy rywala. Później, w trzeciej kwarcie trochę się zdekoncentrowaliśmy, przez to, że mieliśmy bardzo wysoką przewagę do przerwy i Start zaczął nas gonić. Trener wziął wtedy czas i dalej już wszystko kontrolowaliśmy.
Po tym dzisiejszym krótkim występie liczysz na więcej minut na ekstraligowych parkietach?
Ciężko powiedzieć. Będę trenował dalej, a jeśli trener da mi szansę to będę szczęśliwy.
Rozmawiała: Agata Zwolak