Po tym jak Zastal zdobył w ubiegłym sezonie brązowy medal, napisałem w jednym z podsumowujących tamten sezon tekstów, że podium to nie jedyny sukces koszykarzy. Mianowicie chodziło mi wówczas o to, że podopieczni trenera Uvalina pokazali zielonogórzanom, iż jest w naszym mieście szansa podziwiania rozgrywek sportowych na najwyższym poziomie i nie musi to być żużel. Ostatnimi czasy pojawiały się już pewne oznaki tego, że koniec monopolu Falubazu na sport w Zielonej Górze i regionie nie wszystkim przypadł do gustu.
Bo to nikt nie zapytał Pana Senatora RP Roberta Dowhana, czy Zastal może się nazywać Stelmet, nikt nie pytał czy włodarze koszykarskiego klubu mogą prowadzić akcje marketingowe podobne do tych, jakie wdrażał Stelmet Falubaz. Ciekawe czy koszykarze dostali w tym sezonie zgodę na zdobycie kolejnego medalu? O zgrozo, nawet mistrzostwa! Kto by pomyślał… Żeby w taki sposób kraść sukcesy i cały splendor żużlowcom?! To się przecież nie godzi.
Już po tamtych uwagach pana Roberta Dowhana można było odnieść wrażenie, że coś się Senatorowi w tym wszystkim nie podoba. Ale wczoraj coś pękło, a dzisiaj zrobiło się już po prostu niemiło.
Na profilu facebookowym Macieja Noskowicza, dziennikarza Radia Zachód i Radia Zielona Góra, zawrzało za sprawą słów pana Senatora. Jest to bez wątpienia osoba publiczna więc myślę, że mogę przytoczyć kilka cytatów z komentarzy prezesa Stelmetu Falubazu pod postem wspomnianego wyżej redaktora o pozyskaniu Łukasza Koszarka przez koszykarski Stelmet.
Który to już, bo ciężko się połapać? […] A ilu gra z naszego miasta? – zapytał prezes Dowhan. To takie subtelne odwrócenie uwagi od sukcesu, jakim było pozyskanie najlepszego polskiego rozgrywającego i przy okazji wrzucenie kamyczka do ogródka koszykarzy. Warto przypomnieć, że w naszym kraju klubów koszykarskich jest „nieco” więcej niż żużlowych, więc i o utrzymanie wychowanków w klubie trudno, bo i konkurencja większa. Jednak te słowa nie były jeszcze niczym strasznym.
Następnie prezes dodał: Cieszę się, ale też smucę, bo ciężko się połapać, kto kiedy i z kim zagra… Jeśli to nie pokpiwanie, ani co najmniej ironia z lekką nutą pokpiwania, to widocznie nie zrozumiałem tej wypowiedzi.
Do dyskusji włączył się wtedy prezes koszykarskiego Stelmetu pan Janusz Jasiński: Proponuje zająć się swoimi problemami żużla (których chyba nie brakuje), a budowanie klubu koszykarskiego pozostawić nam. Różnice między żużlem a koszykówką są ogromne i nie miałbym śmiałości wam doradzać, a tym bardziej krytykować. Zawsze cieszyły mnie sukcesy zielonogórskiego sportu – tak brzmiała odpowiedź prezesa Jasińskiego na uszczypliwości ze strony Pana Senatora Dowhana, na co ten nie mógł odmówić sobie wypowiedzenia następujących słów: Szanowny Panie Przewodniczący OPZL i Drogi Właścicielu Stelmetu 2. Mnie też cieszą sukcesy sportu w Zielonej Górze szczególnie jak w zespole występuje kilku wychowanków czy zielonogórzan. Gratuluję kolejnego zakupu zapewne nie ostatniego. […]Drogi Januszu. Nie ma się co tak denerwować. Macie medal kupiony, więc ja już gratuluję teraz bez względu czy wczoraj wasz zawodnik grał przeciwko wam a dzisiaj zagra przeciwko swojej poprzedniej drużynie. Jeszcze raz gratuluję medalu w sezonie 2012/2013 – ta wypowiedź wyraża już naprawdę bardzo wiele. A więc od dziś koszykarze to nie Stelmet, ale Stelmet 2, a medal jest już kupiony. Miejsca na podium jeszcze nieobsadzone, ale kibice koszykarzy Stelmetu, nie martwcie się, medal jest już „kupiony”, więc gratulacje. Czy to źle, że zarządców Sportowej Spółki Akcyjnej Grono stać na najlepszych polskich zawodników? Może Senator wie coś, czego my jeszcze nie wiemy? W każdym razie, pożyjemy zobaczymy. Do gratulacji się nie przyłączam, bo zwyczajnie nie wiem, na jakiej pozycji skończymy ten sezon.
Media Manager Stelmetu Joanna Oleszkiewicz próbowała nieco załagodzić spór i dała do zrozumienia, że nie zgadza się ze zdaniem prezesa Dowhana. On jednak nie dawał za wygraną: Pani Oleszkiewicz. Jeszcze niedawno kochała pani Zgorzelec a teraz nagle Zieloną Górę. Jak ja chodziłem na koszykówkę w ZG to jeszcze pani nie wiedziała o istnieniu takiej drużyny. Musi pani wylać swoje żale, bo za to bierze pani pieniądze w Stelmet II (tu już cyfra rzymska, red.). Ja napisałem o swoich odczuciach w dobrym słowa tego znaczeniu i nie musi mi pani doprawiać swojej jednostronnej ideologii – odpowiedział Robert Dowhan. Być może i ja „doprawiam” tu swoją jednostronną filozofię? Tak też może być, nie wykluczam.
Na szczęście niedługo po swojej ostatniej wypowiedzi, szef Stelmetu Falubazu wyjaśnił Joannie Oleszkiewicz dlaczego koszykarski Stelmet to „Stelmet 2” lub „Stelmet II”: Jeżeli są trzy drużyny o jednej nazwie to trzeba to jakoś posegregować. Przecież Falubaz nie przemianował się na Zastal? A gdyby tak się stało (na pewno nie za mojej kadencji) to też dla odróżnienia bylibyśmy drudzy – teraz to już wszyscy wszystko wiemy. Zastal przemianował się na Stelmet i stąd ten cały harmider. Taka afera z powodu jednej, zwykłej nazwy klubu?
Otóż z pewnością nie. Koszykarski Stelmet, dzięki swoim występom w Eurocupie zyskał uznanie nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Bardzo mi przykro, że Stelmet Falubaz w rozgrywkach międzynarodowych o wysokim prestiżu po prostu nie może wziąć udziału z racji zasad panujących w sporcie żużlowym. Aż chciałoby się rzecz: Pobite gary! To pasowałoby do poziomu niektórych argumentów Pana Senatora. Nie wszyscy muszą się kochać, ale czy będąc w tym samym, zielonogórskim środowisku sportowym, nie można się chociaż szanować? Monopol Falubazu w tym mieście skończył się trzy lata temu, warto by to w końcu zaakceptować. Zielonogórzanie czerpią przyjemność z oglądania obu sportów, nareszcie każdy może wybrać to, co mu się bardziej podoba. Niech oba kluby wykonują swoją pracę jak najlepiej potrafią. Do tej pory i jednym, i drugim wychodzi to naprawdę rewelacyjnie.
Paweł i Gaweł w jednym stali domu…
Kacper Pupin