Jednym z dzisiejszych liderów Stelmetu był Przemysław Zamojski, który zapisał na swoim koncie 19 punktów. Po piątym półfinałowym starciu, poprosiliśmy go o krótki komentarz na temat tego spotkania, a także nadchodzącej finałowej serii z PGE Turowem Zgorzelec.
fot. Aleksandra Krystians
Dzisiaj zobaczyliśmy jedną z najlepszych odsłon Stelmetu w tym sezonie. Przez 40 minut pokazaliście wolę walki i chęć zwycięstwa. Jak wyglądało to z waszej strony? Jak nastawialiście się przed tym spotkaniem?
Przemysław Zamojski: Chcieliśmy wejść w ten mecz z naprawdę wielkim zaangażowaniem, z wielką energią. Przed spotkaniem wszyscy byli pobudzeni. Widziałem nas na rozgrzewce i wiedziałem, że to będzie nasz dobry dzień. Od wszystkich emanowała niesamowita energia i pokazaliśmy to od pierwszych minut na boisku.
To był świetny mecz w wykonaniu całego zespołu, ale także w wykonaniu Przemysława Zamojskiego. Można już powiedzieć, że „Zamoj” jest w swojej najwyższej formie?
Myślę, że powoli tak. Odzyskałem swoją pewność rzutową i łatwiej podejmuje mi się decyzje na boisku. W ćwierćfinale grałem poniżej oczekiwań. W półfinale gram w miarę możliwości nie najgorzej. Myślę, że ta optymalna forma przyjdzie na finały. Tam pokażę się z jeszcze lepszej strony. Nic nie cieszy jednak tak, jak wygrana zespołu. Nie ma znaczenia to czy rzuci się pięć, czy 19 punktów. Na koniec dnia, jak się wygrywa, to możesz sobie powiedzieć, że jesteś zwycięzcą.
Jak grało wam się dzisiaj bez Dragicevicia? Wynik i przebieg spotkania nie pokazywał, żebyście mocno to odczuli.
Chcieliśmy pokazać, że Dragiciević jest jednostką, naszym liderem, który ciągnie naszą grę. To nie jest sport dla jednego zawodnika. Tutaj grają wszyscy koszykarze. Pokazaliśmy, że mimo braku jednego z naszych liderów, jesteśmy w stanie grać agresywnie i znacząco wygrać z Treflem w meczu, w którym byliśmy pod wielką presją. Wytrzymaliśmy tę presję, pokazaliśmy, że mamy charakter i zasługujemy na finał.
Teraz na drodze do mistrzostwa stoi już tylko Turów Zgorzelec? Tylko, a może aż Turów?
To jest bardzo silna i doświadczona drużyna. Również grali w tym sezonie na europejskich parkietach. Rozegrali bardzo dużo spotkań, nawet więcej od nas, także na pewno są zgrani. To naprawdę bardzo ciężki przeciwnik. Jedziemy tam, żeby ukraść jakieś zwycięstwo. Jeżeli będziemy pokazywać tam taką ambicję i charakter, jak w dzisiejszym spotkaniu, to naprawdę jestem spokojny. Myślę, że nawiążemy z nimi wyrównaną walkę.
Dziękuję.
rozmawiała: Agata Zwolak