Po porażce z PGE Turowem Zgorzelec rozmawialiśmy z Przemysławem Zamojskim. Zawodnik Stelmetu, przyznał że o wyniku zadecydowała fatalna czwarta kwarta. Opowiedział także o tym, co musi poprawić razem z całą ekipą przed zbliżającą się fazą TOP6.
fot. Aleksandra Krystians
Porażka z Turowem, to pierwsza porażka w hali CRS-u w Tauron Basket Lidze. Choć było blisko zwycięstwa, nie udało się. Co zadecydowało o tym wyniku?
Przemysław Zamojski: Myślę, że trzecia kwarta była po prostu słaba w naszym wykonaniu. Przy tej czteropunktowej zaliczce na koniec drugiej kwarty, chcieliśmy wyjść mocno, a zupełnie ta trzecia kwarta nam nie wyszła. Nie mieliśmy swojego rytmu w ataku, popełnialiśmy straty. Turów, właśnie po tych przechwytach, zdobywał łatwe punkty z kontrataku. Praktycznie zawodnicy biegli sam na sam z koszem i zdobywali te punkty. Odpowiadali też celnymi „trójkami”, a wtedy ręce nam troszeczkę opadały. w naszym oku troszeczkę zgasła ta iskra i daliśmy im się rozwinąć. Przegraliśmy dzisiaj pierwszy raz w tym sezonie na naszym parkiecie i przepraszamy kibiców. Musimy odnaleźć naszą formę sprzed wcześniejszego okresu i mam nadzieję, że zaczniemy już to robić od kolejnego meczu.
Runda zasadnicza dobiegła końca, a Stelmet po 22 spotkaniach, zajmuje drugie miejsce w tabeli. Jak możesz podsumować tę część sezonu?
Myślę, że pierwsza część sezonu była bardzo dobra w naszym wykonaniu, nie licząc tych ostatnich trzech, czterech spotkań które były naprawdę dużo słabsze. Zawiedliśmy, mieliśmy sporą zaliczkę. Fajnie by było gdybyśmy wygrali te wszystkie trzy mecze, a przegraliśmy i daliśmy się dogonić drużynie ze Zgorzelca. Teraz jeszcze nas przegonili… No cóż, trzeba się szybko otrząsnąć, wrócić do ciężkiej pracy i zacząć wygrywać kolejne spotkania.
Co może sprawić, że w „szóstkach” będziecie grać lepiej niż w ostatnich spotkaniach?
Moja lepsza dyspozycja. Myślę, że drużyna naprawdę oczekuje ode mnie więcej na parkiecie i ja tez od siebie oczekuję dużo więcej. W ostatnich meczach pewność siebie troszeczkę spadła i muszę się szybko odbudować. Moim najlepszym sposobem na to jest ciężki trening. Trzeba oddawać więcej rzutów. Miejmy nadzieję, że będzie przełomowy mecz, w którym się otrząsnę i wrócę na wyższe obroty
A zespołowo co będzie istotne?
A zespołowo nie można tracić koncentracji, bo gramy cały czas tak falami. Mamy naprawdę momenty w których ta obrona wygląda super. Dzisiaj nawet wykorzystaliśmy to, że Turów przez naszą agresywną defensywę popełnił ponad 20 strat, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Z drugiej strony pozwoliliśmy na za dużo łatwych punktów z kontrataku. Jeżeli przeciwnik zdobywa 10-20 punktów z kontry bez żadnej obrony, to naprawdę cud, że w ogóle trzymaliśmy się w grze i że nie skończyło się to gorzej dla nas.
Dziękuję.