We wczorajszym spotkaniu, w ramach 14. kolejki Tauron Basket Ligi, Stelmet pokonał na własnym parkiecie Energę Czarnych Słupsk 81:73. Po meczu rozmawialiśmy z jednym z liderów zielonogórzan, Przemysławem Zamojskim, który nie tylko skomentował ten zwycięski pojedynek, ale także nawiązał do kolejnego starcia.
Przemysław Zamojski zdobył wczoraj dziewięć punktów, sześć asyst i trzy zbiórki.
Końcówka meczu, wyglądała w waszym wykonaniu świetnie, jednak pierwsze trzy kwarty, zdecydowanie były poniżej waszej poziomu. Co się stało, że zagraliście tak słabo?
Przemysław Zamojski: Ciężko stwierdzić, po prostu to spotkanie nie ułożyło się od pierwszych minut dla nas dosyć dobrze i jeśli zaczynaliśmy 0:10, to od razu musieliśmy się spodziewać, że będzie to walka do samego końca i będziemy musieli obronić wynik.
Co sprawiło, że na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, wasza gra diametralnie się zmieniła?
Myślę, że rotacja, której trener dokonał. Wpuścił drugą piątkę, w momencie, jak przegrywaliśmy około 15 punktami, a oni pokazali wielką determinację. Naprawdę duże słowa uznania dla nich, zarazili nas tą energią i to jest fajne. Później jeszcze pomogliśmy, cały czas trzymaliśmy tę intensywność na bardzo wysokim poziomie. Jak widać Czarni nie mogli wytrzymać tego tempa i skończyło się ośmiopunktową wygraną.
Ta energia wpłynęła na wasza obronę i atak. Widać to było, między innymi, przy rzutach trzypunktowych, gdzie przez 3 kwarty trafiliście 3” trójki”, a w ostatniej kwarcie aż siedem.
Tak, dodało nam to pewności siebie. Poza tym każdy, nawet po nieudanej akcji, klepał drugiego zawodnika. Powiedzieliśmy sobie, że musimy to odrobić, musimy wygrać ten mecz, nie możemy tutaj przegrać i to się dzisiaj udało. Naprawdę cieszymy się z tego, bo to jest dla nas świetna sprawa. Takie mecze się nie zdarzają często, że z dwudziestopunktowej straty wychodzisz na 10 punktów do przodu i możesz się cieszyć ze zwycięstwa.
Jak Pan myśli, czy kontuzja Rodericka Trice’a miała jakiś wpływ na wasza dalszą grę i na końcowy rezultat meczu?
Myślę, że też to miało na pewno duży wpływ. Wiadomo Roderick jest ich podstawowym graczem i w wielu meczach pokazywał, że jest liderem, także na pewno jego kontuzja miała jakiś tam wpływ na to, co się działo w kolejnych minutach spotkania. To nas w pewien sposób obudziło, zeszliśmy tam do sześciu punktów straty do przerwy i trener uczulał nas, żeby zacząć mocno tę drugą połowę, żeby znowu nie było takiego początku. Niestety ponownie nam się to przydarzyło i ponownie wyszli na dwucyfrowe prowadzenie, ale cieszę się, że pokazaliśmy charakter i walkę do samego końca, a w efekcie, wyszliśmy dzisiaj z tego pojedynku zwycięsko.
Co trener mówił wam w przerwie meczu, a także kiedy brał czas podczas waszej słabszej gry?
Trener czyta grę i podpowiada nam, jak możemy wykorzystać nasze atuty w obronie czy ataku, gdzie można ich zaatakować, gdzie mają słabsze punkty. Każdy z nas zna swoje zadanie, musimy, po prostu, stosować się do jego poleceń, a wtedy na pewno wszystko będzie dobrze.
Za nami już parę miesięcy rozgrywek. Pan niedawno przedłużył kontrakt ze Stelmetem. Jak może Pan opisać nasz zespół i panującą w nim atmosferę?
Atmosfera jest świetna, wszyscy cały czas się wspierają i naprawdę wiemy, że możemy polegać na sobie. Myślę, że dzisiaj ten mecz pokazał, jaka jest chemia w drużynie, że nikt nie jest na nikogo obrażony, że jeden gra mniej, drugi gra więcej. Chłopaki z drugiej piątki pokazali naprawdę wielki charakter, odrobili tę stratę, później my jeszcze pomogliśmy wyjść na prowadzenie i to może nas cieszyć, naprawdę jest chemia na bardzo wysokim poziomie.
Już w środę zmierzycie się na wyjeździe z Telenet Ostendą. Będzie to kolejny trudny przeciwnik w rozgrywkach Eurocupu. Co musicie zrobić, aby powalczyć tam o zwycięstwo?
Zagrać tak, jak dzisiaj ostatnie 10 minut. Myślę, że wtedy nie będziemy mieli o co się bać. To będzie dla nas bardzo ważne, kluczowe, spotkanie. Jeśli myślimy o jakimkolwiek awansie do kolejnej rundy, to musimy urwać jedno jak nie przynajmniej dwa zwycięstwa na wyjeździe.
Które elementy mogą być najważniejsze w tym środowym pojedynku?
Tak naprawdę, dopiero od jutra będziemy się przygotowywać i zobaczymy jaki styl preferuje drużyna z Ostendy. Z naszej strony bardzo ważna będzie determinacja i takie zaangażowanie, jakie pokazaliśmy dzisiaj pod koniec spotkania. Jeżeli z taką energią przystąpimy do tego wyjazdowego meczu, to naprawdę myślę, że wszystko będzie wyglądało bardzo dobrze.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak