Przed meczem z Panathinaikosem poprosiliśmy o krótki komentarz Przemysława Zamojskiego. Gracz Stelmetu zapowiada walkę przez całe 40 minut.
Zamojski jasno zaznacza, że mimo porażek w ostatnich spotkaniach, drużyna ciągle chce walczyć i ma w sobie siły do gry: – Cel jest ciągle ten sam – chęć wygrania. Gdybym mógł tutaj powiedzieć, że wygramy, to bym to z chęcią zrobił. Jednakże to jest sport – różnie się układa. Jedyne co możemy zrobić, to wyjść na parkiet i walczyć do końca, 40 minut. To był kolejny, trzeci już przegrany przez nas mecz w Eurolidze, jednak nie załamujemy się – dalej są szanse na kolejne wygranie. Nie załamujemy głów.
W uwolnieniu głowy od rozmyślania na temat porażki pomogło nadciągające spotkania z Polpharmą: – Następnego dnia po Lokomotiwie od razu rozpoczęliśmy przygotowania na Polpharmę. Szybki mecz zaraz po Eurolidze tego wymaga. Po piątkowym spotkaniu zresztą czeka nas to samo. Gramy od spotkania do spotkania i każde staramy się po prostu wygrać.
Jednocześnie „Zamoj” nie zaprzecza, że czasem trudno przeskoczyć z poziomu na poziom – z Euroligi na TBL: – Wiadomo – granie w dwóch ligach wprowadza takie wahania. Nie jest łatwo się przestawić, jednak całe szczęście wykonaliśmy swój plan – odnieśliśmy zwycięstwo na wyjeździe. Z takimi drużynami jak Polpharma wcale nie gra się łatwo – czekają tylko na jakieś spotkanie z lepszą drużyną, żeby sprawić sensację. Ważne, że wygraliśmy – nie patrząc na styl. Dla nas liczyło się tylko zwycięstwo i to osiągnęliśmy. Mamy nadzieję, że nie zawiedziemy w piątek naszych kibiców i to również jest naszym celem.