Do końcowego zwycięstwa mocno przyczynił się także Przemysław Zamojski. Nasz zawodnik był wczoraj pierwszym strzelcem Stelmetu i zdobył 21 punktów. Jak ocenił trzecie finałowe starcie z PGE Turowem Zgorzelec?
fot. Aleksandra Krystians
Emocje jeszcze nie opadły do końca. Jak możesz skomentować ten mecz na gorąco?
Spodziewaliśmy się, ,że będzie naprawdę ciężki mecz. Myślę, że wszyscy kibice, którzy przyszli dzisiaj, widzieli jaka była energia i walka z obu stron. Widowisko było chyba najwyższej klasy. Bardzo ciężki mecz, wygranym jednym punktem po dogrywce. Cieszymy się, że nadal jesteśmy w grze. Spokojnie czekamy na następny i na pewno będziemy walczyć równie mocno.
Co myślałeś w tych momentach, kiedy w końcówce Turów wychodził na prowadzenie?
Różne myśli krążyły po głowie, ale teraz to już jest historia. Łukasz wykończył ich na linii rzutów osobistych, widocznie tak miało być. Liczy się tylko to, że wygraliśmy. Nieważne czy różnicą 20 punktów, czy po dogrywce, najważniejsze jest zwycięstwo. Teraz jest 2:1 i będziemy walczyć dalej.
Z twojego punktu widzenia był faul na Łukaszu Koszarku w ostatniej akcji?
Myślę, że Łukasz był faulowany i to dużo wcześniej przed gwizdkiem sędziego. Tak sytuacja czasami się klaruje, że nie wszystko widać na boisku, ale w tej akcji ewidentnie był faulowany. Jak na kapitana przystało, dokończył to dwoma celnymi rzutami wolnymi i wielka chwała mu za to.
Z czego wynikało to, że pozwoliliście rzucić Łukaszowi Wiśniewskiego tak dużo „trójek”?
Staramy się zacieśniać pole podkoszowe i czasami jeden schowa się w rogu, tak jak to świetnie robił dzisiaj Łukasz i trafiał naprawdę niesamowite rzuty. Tak samo Filip. Mam nadzieję, że taki dobry mecz już im się nie przydarzy i będziemy walczyć w kolejnych spotkaniach.
Adrenalina utrzyma się do czwartku? Czy może będziecie chcieli się wyciszyć przed kolejnym spotkaniem?
Emocje są cały czas. To są finały, walka o złoto. Nie ma nic piękniejszego niż walczyć o mistrzostwo. Przed sezonem zakładaliśmy sobie, żeby tutaj dojść. Jest 2:1, ale spokojnie walczymy dalej i pokażemy moc i charakter.
Turów cały czas prowadzi w serii… Zapowiada się piekło tutaj w czwartek.
Turów jest faktycznie w lepszej sytuacji, ponieważ prowadzi w tych finałach. Są faworytami. My podejdziemy do tego spotkania spokojnie, tak jak dzisiaj. Jeśli będzie ta energia, motywacja i mobilizacja ze strony każdego zawodnika, że każdy się poklepie po plecach i będzie sobie wzajemnie pomagał, to będzie dobrze. Najważniejsze jest w tych finałach, żeby wszyscy wierzyli w to zwycięstwo, nawet kiedy jest faul techniczny i przegrywamy potem jednym punktem i w ostatniej akcji potrafimy wyciągnąć wynik na swoją korzyść.
Dziękuję.