Mimo ostatniej przeciętnej formy naszych zawodników, Stelmet ma szansę jutro dokonać rzeczy, która z pewnością zapadnie nam w pamięć. Zielonogórzanie rozegrają ostatni mecz rundy zasadniczej na swoim parkiecie i powalczą o wygraną, która udowodni, że hala CRS jest nie do zdobycia.
Szanse na wygranie wszystkich spotkań na własnym parkiecie są naprawdę spore. Biorąc pod uwagę fakt, że nasz zespół ostatnio nie jest w swojej najwyższej formie, nie można zapomnieć że w spotkaniach z przeciętnymi zespołami potrafił przechylić wynik na swoją korzyść. Nie ma się co oszukiwać, Polpharma nie należy do czołówki ligi, co więcej zajmuje ostatnią pozycję w tabeli.
Podopieczni Mariusza Karola mają na swoim koncie zaledwie siedem wygranych spotkań i aż 21 porażek. Mimo zmiany trenera, sytuacja w klubie nie zmieniła się znacząco. Po odejściu Tomasza Jankowskiego, drużyna wygrała dwa z sześciu spotkań.
Co będzie jednak jutro istotne? Kluczem do sukcesu ponownie może okazać się koncentracja i walka, której w tydzień temu troszkę zabrakło. Nasi koszykarze w Radomiu nie pokazali swojej agresywnej obrony, a straty próbowali odrobić znowu w drugiej połowie, co tym razem zakończyło się niepowodzeniem. Czy koszykarze Saso Filipovskiego wyciągnęli wnioski i zaczną grać dobrą koszykówkę już od początku spotkania? Czas najwyższy, bo do fazy play-off pozostało naprawdę niewiele, a tam nie będzie miejsca na jakiekolwiek potknięcia.
W zespole Polpharmy nie brakuje jednak graczy, na których trzeba zwrócić uwagę. Liderami z pewnością jest trójka Amerykanów, którzy są szczególnie niebezpieczni na rozegraniu i skrzydłach. Mowa o Anthonym Milesie, który dołączył do zespołu w grudniu i szybko zaczął odgrywać bardzo ważną rolę w zespole. Miles ma dobrego zmiennika – Jessie Sappa, który także potrafi dobrze poprowadzić grą swojej ekipy. Na dystansie trzeba zwrócić uwagę na Tony’ego Meiera, który przeplata lepsze mecze słabszymi, ale jeśli ma swój dzień, to potrafi zakończyć wiele akcji cennymi punktami.
Warto wspomnieć, że do Zielonej Góry przyjedzie nasz były koszykarz – Grzegorz Kukiełka, który wprowadził ówczesny Zastal do najwyższej klasy rozgrywkowej, a następnie powalczył w pierwszym sezonie w Tauron Basket Ligi. W barwach Polpharmy dobrze sobie radzi i jest pewnym graczem Mariusza Karola.
Jutrzejszy mecz rozpocznie się o godzinie 19.00. Czy zielonogórscy koszykarze dokończą dzieła i wygrają ostatnie w rundzie zasadniczej spotkanie? Porażka zagroziłaby także pozycję Stelmetu na fotelu lidera Tauron Basket Ligi. Nie pozostaje nam więc nic innego jak wierzyć w piętnaste zwycięstwo naszych koszykarzy w CRS-ie!