Polak bohaterem meczu! Niestety nie żaden z zielonogórskich koszykarzy, a Mateusz Ponitka– jedyny reprezentant naszego kraju w barwach Telenetu Ostendy, trafił w ostatniej sekundzie zza linii 6,75m i zapewnił zwycięstwo swojej ekipie 76:74.
Mecz w Ostendzie, obydwie ekipy rozpoczęły agresywnie. Na początek z półdystansu trafił Adam Hrycaniuk, który wyszedł z powodu absencji Vladimira Dragicevicia w pierwszej piątce. W pierwszych minutach radzili sobie lepiej gospodarze, aż w końcu Przemysław Zamojski, nie myląc się na linii rzutów osobistych i trafiając zza linii 6,75m, wyprowadził Stelmet na minimalne prowadzenie. To jednak nie potrwało zbyt długo. Telenet szybko zaczął punktować, co lekko podcięło skrzydła zielonogórzanom. W dodatku, sędziowie odgwizdali faul techniczny Christianowi Eyendze, a po chwili gospodarze trafili z dystansu. Mimo czasu, wziętego przez Mihailo Uvalina, Telenet kontynuował dobrą grę. Na szczęście pod koniec kwarty, zielonogórscy koszykarze zbliżyli się i pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 23:19.
Po krótkiej przerwie Ostenda zdominowała parkiet. Obrona naszych koszykarzy nie była przeszkodą dla graczy Telenetu. Nasi koszykarze, wręcz przeciwnie, nie potrafili wstrzelić się do kosza. Gospodarze wyszli na prowadzenie, którego zielonogórska nie była w stanie odrobić. Co prawda, wiele razy waleczny Stelmet zbliżał się na dystans czterech „oczek”, jednak belgijska drużyna cały czas kontrolowała sytuację. Pojedyncze punkty dorzucali wszyscy nasi koszykarze, ale żaden nie potrafił pociągnąć całego zespołu do odwrócenia wyniku. Na koniec pierwszej kwarty, Telenet prowadził 44:36.
Trzecia kwarta także nie zaczęła się najlepiej. Nie chodzi tylko o Stelmet zaczął jeszcze słabszą grę, ale także o niebezpieczną sytuację na parkiecie z Przemysławem Zamojskim w roli głównej. Nasz lider opuścił parkiet z bólem barku i nie zagrał do końca meczu, co także wpłynęło na postawę całej ekipy. To była zdecydowanie najsłabsza kwarta, w której nasz zespół zdobył zaledwie dziewięć punktów. Na 10 minut przed końcem meczu przegrywał 45:61.
Na dobrą grę zielonogórzan musieliśmy poczekać do ostatniej partii meczu. Wtedy wszyscy zmobilizowali się i straty bardzo szybko topniały. Na dystansie skuteczni byli między innymi Aaron Cel, Kamil Chanas i Łukasz Koszarek. Swoje punkty dorzucili także Mantas Censuaskis i Adam Hrycaniuk. Stelmet ponownie odzyskał prowadzenie, a Telenet miał zdecydowanie słabszy moment. Emocje sięgnęły zenitu w ostatnich sekundach. Przy jednopunktowej stracie Stelmetu, zza linii 6,75m trafiłAaron Cel. Jednak mecz się jeszcze nie skończył. Niestety, ponownie musieliśmy uznać wyższość rywala. W ostatniej sekundzie na obwodzie piłkę dostał Mateusz Ponitka i nie pomylił się. Został bohaterem swojej drużyny. Dzięki młodemu Polakowi, Telenet wygrał 76:74.
Po takim meczu ciężko cokolwiek powiedzieć. To kolejna porażka, której zielonogórzanie doznali w taki sposób. Pamiętne mecze z Olympiacosem czy Montepaschi na długo pozostaną w naszych głowach. Dzisiejszy pojedynek miał bardzo podobne zakończenie- po raz kolejny, wynik przechylił się na korzyść rywala.
Ta sytuacja mocno utrudnia sytuację Stelmetu w rozgrywkach Eurocupu, gdzie po dwóch kolejkach zielonogórska ekipa zajmuje ostatnie miejsce w swojej grupie z bilansem 0:2. Jak potoczą się losy naszego zespołu przekonamy się w przeciągu najbliższych tygodni. Teraz najważniejsze jest, aby zespół mógł trenować w komplecie, a kontuzje Dragicevicia i Zamojskiego, nie okazały się poważne.
Telenet Ostenda – Stelmet Zielona Góra 76:74 (23:19, 21:17, 17:9, 15:29)
Telenet: Veselin Petrovic 14, Brent Wright 13, Pierre Antoine Gillet 10, Dusan Djordjevic 10, Mateusz Ponitka 8, Niels Marnegaver 8, Quentin Serron 6, Wes Wilkinson 3, Gregory Echenique 2, Khalid Boukichou 2, Ryan Thompson 0.
Stelmet: Aaron Cel 15, Łukasz Koszarek 12, Adam Hrycaniuk 10, Christian Eyenga 9, Kamil Chanas 7, Przemysław Zamojski 7, Erving Walker 4, Craig Brackins 4, Marcin Sroka 4, Mantas Cesnauskis 2.