Udało się! Stelmet odniósł drugie zwycięstwo nad koszalińską drużyną. Łatwo nie było, a w końcówce ponownie goście byli bliscy dogonienia zielonogórzan. Na szczęście obeszło się bez sensacji i nasza ekipa pokonała AZS 89:83.
Zaczęło się od wyrównanej gry. Tak jak w niedzielę, obie ekipy były bardzo blisko i o prowadzeniu decydowały pojedyncze akcje. Każdy starał się dorzucać punkty. Świetnie mecz rozpoczął Quinton Hosley, który od początku playoffów znakomicie prezentuje się na parkiecie. To właśnie dzięki niemu AZS nie potrafił wyjść na wyższe prowadzenie. Po pierwszej kwarcie, gospodarze minimalnie przegrywali 20:21.
Drugą kwartę nasi zawodnicy rozpoczęli bardzo słabo, na szczęście już po dwóch minutach powrócili do gry na zdecydowanie wyższym poziomie. Zaczęli grać z lepszą skutecznością, a także dzięki dobrej obronie skutecznie przeszkadzali rywalom. Już wtedy zielonogórzanie zaczęli budować przewagę, której, jak się okazało, nie oddali do końca meczu. Ważne „oczka” dorzucili Mantas Cesnauskis i Dejan Borovnjak, który był dzisiaj bezbłędny na linii rzutów osobistych. Po następnych 10 minutach wynik był o wiele lepszy. Stelmet prowadził 41:35.
Po przerwie było jeszcze lepiej. Trzecia kwarta dostarczyła nam wielu pozytywnych emocji. Obrona Hosleya była niezastąpiona, a pod tablicami świetnie radził sobie Oliver Stević. Akademicy popełniali dużo błędów spowodowanych przede wszystkim agresywną defensywą przeciwnika. Zielonogórska ekipa wykorzystywała każdą sytuację, aby udowodnić, że zasługuje na drugie zwycięstwo. Przed decydującą kwartą, koszykarze Stelmetu prowadzili aż 64:48.
Każdy z nas pamiętał nerwową końcówkę niedzielnego spotkania. Z obawami, czekaliśmy na ostatnie 10 minut. Zaczęło się nie najgorzej, a potem było jeszcze lepiej, jednak to nie trwało zbyt długo. W pewnej chwili Stelmet znowu zaczął popełniać błędy, odpuścił w obronie, nie wykorzystywał akcji. Goście z Koszalina odzyskali wiarę w siebie i byli już bardzo blisko. Na szczęście zabrakło czasu i ostatecznie Stelmet odniósł drugie zwycięstwo, pokonując AZS 89:83.
Punkty dla Stelmetu zdobyli: Oliver Stević 11, Kamil Chanas 9, Quinton Hosley 16, Walter Hodge 9, Mantas Cesnauskis 9, Łukasz Seweryn 1, Dejan Borovnjak 20, Łukasz Koszarek 11.
Punkty dla AZS-u zdobyli: Paweł Leończyk 16, Sek Henry 10, Bartłomiej Wołoszyn 14, Łukasz Wiśniewski 17, Rafał Bigus 4, Rob Jones 3, Darrell Harris 4, Igor Milicic 7, Artur Mielczarek 8.
Teraz czeka nas walka w Koszalinie. Z pewnością nie będzie łatwo, a wręcz przeciwnie, jeszcze trudniej. Czy uda się zakończyć tę serię już w trzecim spotkaniu? Przekonamy się już w piątek.
fot.Aleksandra Krystians
Agata Zwolak