W miniony weekend koszykarze Stelmetu wzięli udział w turnieju Sharp-Cup, w którym odnieśli dwa zwycięstwa i jedną porażkę. Który z zawodników zaprezentował się najlepiej, a który musi jeszcze popracować nad formą. Postaraliśmy się przeanalizować postawę zielonogórskich graczy.
Turniej w Norymberdze był pierwszą szansą do oceny etapu przygotowań ekipy Mistrzów Polski. Wcześniej Stelmet rozegrał sparing z II-ligowym SKM-em Zastal Nowa Sól, jednak przepaść pomiędzy poziomem tych dwóch ekip nie pozwoliła na stwierdzenie, czego możemy spodziewać się po świeżo zbudowanej ekipie Stelmetu.
Do Niemiec zielonogórski zespół wybrał się w osłabionym składzie. W biało-zielonych barwach zabrakło Łukasza Koszarka i Przemysława Zamojskiego, którzy reprezentują Polskę na Mistrzostwach Europy na Słowenii. Z jakim skutkiem? Ten drobny szczegół lepiej pominąć…
Mimo braku dwójki graczy, Stelmet przyzwoicie zaprezentował się jak na ten etap przygotowań. Pamiętajmy, że do rozpoczęcia sezonu pozostał jeszcze miesiąc, a zawodnicy dopiero uczą się współpracować i tworzyć zgraną ekipę. Na początek turnieju Stelmet minimalnie przegrał z czeskim CEZ Nymburk 78:80, następnie pokonał zespół z niemieckiej ekstraligi- Artland Dragons 81:78, a na koniec bez problemów rozprawił się z gospodarzem turnieju, II-ligowym Nurnberger BC 79:59.
Jednym z liderów Stelmetu okazał się Christian Eyenga. Kongijczyk w dwóch spotkaniach był pierwszym strzelcem drużyny Mihailo Uvalina. Z dobrej strony pokazał się także R.T. Guinn, który po średnim pierwszym meczu, w następnych bardzo dobrze radził sobie pod tablicami.
W przypadku koszykarzy z polskim paszportem, ciężko ocenić ich postawę, ponieważ każdy zaliczył zarówno lepszy jak i gorszy mecz.Czego możemy spodziewać się w tym sezonie po Kamilu Chanasie czy Marcinie Sroce, przekonamy się podczas następnych sparingów.
Od soboty słychać niepokojące informacje na temat Mantasa Cesnauskisa, który podczas meczu opuścił boisko z bólem lewej nogi. Co gorsza, dzień później Cesnauskis w ogóle nie wyszedł na parkiet. Nie ma jednak oficjalnego komunikatu, co do stanu zdrowia tego gracza.
Jeżeli mielibyśmy mówić o koszykarzach, którzy spisali się poniżej oczekiwań, to trzeba wspomnieć o Craigu Brackinsie i Adrianie Oliverze. Brackins zadziwił nas tydzień temu w Nowej Soli swoją budową i siłą w walce pod koszem. Po zawodniku z takimi warunkami fizycznymi i doświadczeniem, które zdobył w NBA, spodziewaliśmy się nieco więcej niż to co zaprezentował w niemieckim turnieju. W przypadku Olivera tak naprawdę nikt nie wiedział jaką formę będzie reprezentował po roku przerwy od koszykówki. Niestety jak na razie, nie pokazał w pełni swoich umiejętności.
Kolejny sprawdzian już w czwartek, kiedy Stelmet uda się do Berlina na mecz z Albą. Natomiast dwa dni później, ponownie zmierzy się z ekipą z Berlina, tym razem na własnym parkiecie.