Kapitalna druga część meczu w wykonaniu Zastalowców pozwoliła na zainaugurowanie rywalizacji w Eurocupie zwycięstwem. Olbrzymy poległy 73:82!
Ku radości fanów zielonogórskiego zespołu wynik otworzył Dejan Borovnjak spod kosza. Po chwili jednak to gospodarze wyszli na prowadzenie i po faulu niesportowym mistrzów Polski Ludwigsburg wyszedł na 7:2. Olbrzymy napierały w defensywie, broniąc na szerokości całego boiska – poskutkowało to kilkoma błędami Zastalowców. Skuteczność MHP Riesen naprawdę imponowała – punkty Kerrona Johnsona wyprowadziły niemiecki zespół na 11:4, a po chwili Shawn Huff trafił zza łuku i było aż 14:4. Trzeba było wziąć przerwę – wiedział to Saso Filipovski i nie zawahał się ani przez moment. Pierwsze minuty nie wyglądały korzystnie…
Problemy ze zdobywaniem punktów z gry nasilały się – goście z Zielonej Góry trafiali głównie z linii rzutów wolnych i to w dodatku nie zawsze wykorzystywali tę szansę. Niemiecka drużyna wykorzystywała każda okazję do powiększenia przewagi, penetrując wielokrotnie pod kosz i punktując w akcjach drugiej szansy. Przez ostatnie trzy minuty postawa przyjezdnych uległa poprawie – bardzo energicznie w mecz wszedł Nemanja Djurisić, a spora ilość fauli skłoniła Zastal do wymuszania przewinień gospodarzy. Efekty widać było bardzo szybko – po rzutach wolnych Karola Gruszeckiego było już tylko 16:20. Wydawało się, że sytuacja jest opanowana, jednak kilka czujnych zagrań Olbrzymów ponownie dała im szansę na powiększenie przewagi – ostatecznie po pierwszej kwarcie było 25:16 dla Ludwigsburga.
Po przerwie udało się zielonogórzanom powrócić do gry i nadrobić, co w 40 sekund złożyło się na wynik 25:21. John Patrick i jego sztab musieli reagować – rozprężenie drużyny niemieckiej odbiło się na jakości gry. Zmotywowanie przez trenera pomogło – szybko zareagowano i przewaga znów wzrosła do ponad pięciu punktów (29:23). Dyrygentem Zastalu, który próbował odżyć, został Dee Bost – jego trójka znów ustanowiła wynik na tylko trzy „oczka” straty. Pozytywnie zaskakiwał również Adam Hrycaniuk – center Zastalowców dwukrotnie trafił z pomalowanego i było tylko 31:30. Kolejne minuty to ciągle oscylowanie wokół remisu – dokonał się on dopiero na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy za sprawą świetnej dobitki Przemysława Zamojskiego (36:36). Co prawda nie udało się utrzymać takiego stanu do końca połowy, jednak i tak sytuacja się poprawiła – było tylko 41:38 dla MHP Riesen, a gra ciągle pozostawała otwarta.
Druga połowa obnażyła przede wszystkim problemy w przekazaniu gości oraz najzwyczajniejszy brak formy… Vlada Moldoveanu, Rumun nie potrafił ani trafić, ani nawet zebrać piłki. Pressing gospodarzy utrudniał akcje mistrzów Polski, deprymując poszczególnych graczy. Na szczęście w końcu przełamał się Moldoveanu, który to właśnie wyprowadził Zastal na prowadzenie – 44:43! Co prawda minutę później Olbrzymy powróciły na przewagę, jednak fakt zdecydowanego zbliżenia się do rywala dodawał gościom dodatkowej motywacji do gry. Dobre minuty ze strony Ludwigsburga rozgrywał Jon Brockman – punkty Amerykanina wyprowadziły MHP Riesen na 47:44. Wtórował mu Huff, którego trójka znów dała szansę na powiększanie przewagi – 50:45. Spore problemy w defensywie miał w szczególności Szymon Szewczyk, który kompletnie nie potrafił wybronić akcji przeciwników. Rychło w czas do gry podłączył się Moldoveanu – jego druga trójka zbliżyła zespół na 54:55. Kolejne, odważne i przede wszystkim dynamiczne zagrania Zastalu pozwoliły na objęcie ponownego prowadzenia 59:57. Gospodarze z kolei popełniali wiele błędów, szczególnie w obronie pomalowanego. Efekt? Buzzer Beater Bosta na 61:57 kończący kwartę. Zastal po raz pierwszy wyszedł na ponad dwupunktową przewagę…
Fenomenalne wejście zaliczył Djurisić i jego trójka powiększyła przewagę gości z Polski na siedem „oczek”. Ostatnią część meczu z impetem rozpoczęli mistrzowie Polski, nieco zaskakując gospodarzy. Chwilę później niemieccy zawodnicy obudzili się i zaliczyli dwie akcje z rzędu, odrabiając część strat. W między czasie Jona Brockmana sprowokował Dee Bost, za co Amerykanin wyleciał z boiska. Mimo to Ludwigsburg tracił już tylko cztery „oczka” – 62:66. Niesamowite rzeczy wyprawiał Łukasz Koszarek, rozgrywając po iście profesorsku. Ciągle świetnie grał Djurisić, co pozwalało na utrzymanie prowadzenia. Trójka Ponitki z rogu wyprowadziła gości na rekordowe 75:66! Później chyba nikt nie myślał, że Ludwigsburg zamiast zmobilizować się do walki, totalnie pogubił się w obronie i dwie akcje Borovnjaka doprowadziły do prowadzenia… 79:68. Musiałaby nadejść katastrofa, by Zastal mógł to przegrać.
Nic się nie zmieniło – wygrywamy w Ludwigsburgu w przekonującym stylu i bardzo dobrej końcówce godnej mistrza Polski. Brawo!
MHP Riesen Ludwigsburg – Stelmet BC Zielona Góra 73:82 (25:16, 16:22, 16:23, 16:21)
MHP: Brockman 12, Johnson 11, Huff 11, O’Neale 10, Boone 9, Cotton 6, Loesing 6, Trice 4, Waleskowski 2, Munoz 2, McGray 0
Stelmet: Ponitka 14, Borovnjak 13, Bost 11, Koszarek 10, Djurisić 10, Moldoveanu 8, Hrycaniuk 6, Gruszecki 5, Szewczyk 3, Zamojski 2