Spotkanie pomiędzy zespołami z Zielonej Góry i Ostrowa nie miało takiej dramaturgii jak za dawnych pierwszoligowych bojów. Nie miało, bo mieć nie mogło. Stelmet będący zdecydowanym faworytem kontrolował wynik przez całe 40 minut.
Cóż można napisać o spotkaniu, w którym grupka kibiców z Winnego Grodu była często głośniejsza od stosunkowo mało licznej widowni w kaliskiej hali. Zastal w tym meczu nie przegrywał ani razu a swoją przewagę podkreślał już od samego początku, prowadząc 13-4 po pierwszych siedmiu minutach. Wypracowana w tym momencie przewaga utrzymywała się praktycznie przez całe spotkanie. Trener Saso Filipovski sporo rotował zawodnikami i każdy z zielonogórzan miał swój wkład w wygraną. Zabrakło jedynie minut dla Kamila Zywerta, ale cieszy szansa dla Marcela Ponitki, który w ciągu danych mu 10 minut dwukrotnie trafił celnie za trzy.
Najlepiej punktującymi zawodnikami Zastalu byli wysocy – Szymon Szewczyk i Vlad Moldoveanu, którzy z racji braku Dejana Borovnjaka (kontuzja) spędzili na parkiecie sporo czasu. Obaj zdobyli po 12 punktów i dorzucili po sześć zbiórek. Uniwersalni pod tym względem byli także Mateusz Ponitka i Karol Gruszecki, którzy również dobrze radzili sobie pod koszem, gdzie Zastalowcy pewnie wygrali rywalizację w zbiórkach (36-27). Co do przebiegu meczu to trudno jakoś skomentować poszczególne kwarty, gdyż gospodarze nawet nie zanotowali żadnego zrywu, który pozwoliłby im zbliżyć się do ekipy Stelmetu. Wypracowana przewaga, skuteczność wypracowanych zagrywek pozwoliła odnieść zielonogórzanom jedno z łatwiejszych zwycięstw w tym sezonie, Oczywiście Stali nie można odmówić woli walki, ale dysproporcje między zespołami były widoczne gołym okiem.
Stelmet wygrywając po raz 24 w tym sezonie TBL „umocnił” się na trzecim miejscu w tabeli, ale wszystko to wynika z dwóch zaległych spotkań w stosunku do prowadzących zespołów z Torunia i Radomia. Zielonogórzanom pozostały do rozegrania tylko trzy spotkania, z czego dwa w hali CRS z Turowem i… ostrowską Stalą. Potem będzie jeszcze wyjazd do Dąbrowy Górniczej, ale nie da się ukryć, że pierwsze miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym jest już prawie pewne. Choć rywalizacja na parkiecie wciąż trwa!
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski – Stelmet BC Zielona Góra 58:70 (10:21, 16:16, 18:18, 14:15)
Stal: Millage 10, Nikołow 9, Kaczmarzyk 9, Suliński 7, Żurawski 6, Wangmene 5, Ochońko 4, Delaney 4, Zębski 0.
Stelmet: Szewczyk 12, Moldoveanu 12, Gruszecki 10, Zamojski 8, Mateusz Ponitka 7, Marcel Ponitka 6, Bost 5, Koszarek 4, Hrycaniuk 4, Djurisic 2.