Amerykanin, który niedawno przybył do Zielonej Góry, nieszczęśliwie rozpoczął swoją przygodę z koszykówką w naszym mieście. Podczas wczorajszego wieczornego treningu Adrian Oliver poślizgnął się i chwilę później zajmowali się nim już masażyści. Halę opuszczał z owiniętym lewym kolanem i teraz czekają go badania.
Na domiar złego, Amerykanin przyleciał do Polski z opatrunkiem na twarzy z powodu złamania nosa, którego doznał dwa tygodnie temu. Został wtedy mocno uderzony, doznał wstrząśnienia mózgu, a następnie musiał przejść operację nosa.
źródło: www.rzg.pl