Znamy już praktycznie cały skład Stelmetu na sezon 2013/2014. Z tego względu oceniamy dotychczasowe ruchy Waltera Jeklina. Komentują je dla nas Paweł Mytlewski z Radia ESKA Zielona Góra, współpracujący z nami Radosław Sujak i kibic Wojciech Kliszewski.
1. Stelmet zakończył już raczej budowanie składu w kontekście graczy zagranicznych. Mówi się, że taka duża liczba gracy zza oceanu to z reguły problem dla klubu. Czy Mihailo Uvalin poradzi sobie z tak liczną grupą Amerykanów. Czy nie powstaną w zespole dwa obozy graczy?
Paweł Mytlewski: Musimy mieć szeroką ławkę i nie możemy narzekać na szeroki skład. To dobra asekuracja w przypadku, gdy któryś z Amerykanów okaże się niewypałem. Celowo piszę o Amerykanach, bo o klasę i formę Polaków jestem spokojny. Mihajlo Uvalin ma twardy orzech do zgryzienia. Sam jest trudnym człowiekiem, więc komunikacja z tak liczną grupą samców alfa będzie trudna. Musimy jednak pamiętać, że to Mihajlo Uvalin jak nikt inny w Polskiej Lidze Koszykówki ZAWSZE SPADA NA CZTERY ŁAPY. Mam nadzieję, że tym razem też tak będzie.
Radosław Sujak: W moim odczuciu gracze zagraniczni czują się w polskiej lidze jak gwiazdy. Zazwyczaj dostają większe gaże i nie przywiązują się zbytnio do klubów. Dotyczy to w szczególności Amerykanów, którzy jak mało kto marzą o NBA. Trener Uvalin musi to wszystko ogarnąć. I tym razem nie będzie już taryfy ulgowej. Taki Koszarek czy Zamojski z powodzeniem będą mogli z nimi konkurować. Trudno jest teraz rozstrzygać czy powstaną dwa obozy. Jeżeli będą to grupy narodowe, Polacy vs Amerykanie to z pewnością nie najlepiej dla zespołu. Wolałbym aby wyklarowały się dwa składy ten lepszy i ten który stara się przejść do elity. Jedni będą pracować, aby nie wypaść z pierwszego składu, a drudzy po to, aby do niego dołączyć.
Wojciech Kliszewski: Jedna z ciekawszych historii jaką przyjdzie nam śledzić w nadchodzącym sezonie. Kto ukradł w szatni skarpetki Zamojskiego? Dlaczego Koszarek nie chce iść na piwo z Eyengą? Chemia w drużynie to bardzo istotna sprawa, a zawiłość tego zagadnienia może przypominać budowę kwasów nukleinowych. Mam nadzieje, że Uvalin zaopatrzył się w zestaw „Młodego chemika” zarówno w wersji polskiej, jak i anglojęzycznej.
2. Rok bez gry w koszykówkę. To ostatnie dokonania Adriana Olivera. Czy Stelmet cokolwiek ryzykuje ściągając takiego gracza
PM: Nie ryzykuje, bo podpisał korzystny kontrakt. Osobiście nie wiążę wielkich nadziei z tym zawodnikiem, choć może się okazać, że będzie naparzał jak szalony. Coś jak Dejan Borovnjak zaraz po przyjeździe do Zielonej Góry. I tu analogia – Dejan przed podpisaniem umowy ze Stelmetem też miał dłuższą przerwę w grze. A więc niczego nie wykluczam.
RS: Uważam, że to żaden problem. Adrian Oliver ma za sobą udane występy w lidze greckiej. Po cichu bardzo na niego liczę. Roczna przerwa od gry na pewno mu nie pomogła, ale teraz ma coś do udowodnienia. Stelmet to idealna drużyna, aby się odbudować. Dajmy mu szansę. Kontrakt ma skonstruowany na zasadzie otwartym, można go rozwiązać w każdym momencie. Moim zdaniem to dobry krok.
WS: Biorąc pod uwagę zapis w umowie zawodnika, o możliwości rozwiązania jej w każdym momencie – nie. Zatrudnienie Olivera to klasyczny przypadek „a nuż się uda” i jeżeli w połowie sezonu Stelmet będzie musiał szukać dla niego zastępstwa to do tragedii nie dojdzie i chyba takimi kryteriami kierował się zarząd klubu.
3. Typowy środkowy w Polsce nie jest w 100 procentach wykorzystywany a w Europie prym wiodą gracze uniwersalni. Czy takie wytłumaczenie wystarczy nam w sytuacji, gdy póki co zespół nie ma klasycznego środkowego?
PM: Tłumaczenie dość zabawne. Rzeczywiście gracze uniwersalni są bardzo przydatni w Eurolidze. Jednak nic nie zastąpi rasowego centra. Proszę zobaczyć kogo wstawiali pod kosz w ubiegłym sezonie włodarze Panathinaikosu, Olympiakosu czy Bilbao. Rozmiar ma znaczenie, a nam też bardzo by się przydał rasowy „niedźwiedź” pokroju Sofoklisa Schortsanitisa czy Milovana Rakovicia.
RS: Jestem świeżo po przeczytaniu książki „Shaq. Bez Cenzury”, jeden z najlepszych środkowych w historii NBA też narzeka, że koszykówka się zmienia i nie ma już klasycznych centrów. Mimo wszystko uważam, że typowa „5” by nam się przydała. W ostateczności może to być Craig Brackins lub R.T. Guinn czyli kolejny po Burgessie obieżyświat. Jestem przekonany, że klasyczna „4” z NBA (Brackins), może dać sobie radę na pozycji nr 5 w Polsce.
WS: Jako fan gry Phoenix Suns a.d. 2005 i ich stylu gry run-n-gun podoba mi się rozwiązanie gry bez typowego centra. Jedyne czego się obawiam to, że w tych trudnych meczach często będziemy czytać „co się stało z naszą zbiórką w ataku”, no chyba że piłka w szczęśliwy sposób po odbiciu od obręczy będzie leciała na 6 metr gdzie złapie ją Guinn albo Brackins. Lekarstwem na grę na tablicach powinien okazać się jednak Eyenga ze swoim potężnym wyskokiem.
4. Walter Jeklin. Jak przez pryzmat transferów oceniasz jego dotychczasową pracę w ZG?
PM: Zastal nigdy nie miał tak mocnego rosteru jak dziś. Czy to zasługa Jeklina czy dużych pieniędzy? Ciężko ocenić. Wstrzymuję się z odpowiedzią.
RS: Trudno jest ocenić pracę managera po transferach, gdy jeszcze nie widziało się graczy w akcji. Dla mnie absolutnym hitem powinien być Christian Eyenga, kiedy zobaczyłem jak zablokował LeBrona albo jak ośmieszył Bryanta i zrobił wsad nad Gasolem to stał się dla mnie natychmiastowo mega gwiazdą tej drużyny. Obym tylko się nie rozczarował. Walter Jeklin rozpoczął swoją pracę od zamieszania medialnego, a to nigdy nie pomaga. Zawsze uważam, że trzeba dać człowiekowi szansę i nie patrzeć na jego przeszłość. Do właścicieli też musimy mieć zaufanie. Nie raz w poprzednim sezonie zwątpiłem a dali mi mistrzostwo TBL oraz TOP16 Eurocup.
WS: Jak wiele osób oceniam pracę menedżerów dopiero po ostatnim gwizdku sezonu. Stąd wystawienie oceny Panu Jeklinowi w tym momencie byłoby jak wystawienie oceny nowo kupionym butom do kosza, bez rozegrania w nich choćby jednego treningu. Istnieją oczywiście wyjątki. Gdyby w Stelmecie pojawił się nagle LeBron, bądź „choćby” podstarzały T-Mac, Jeklin z miejsca został by okrzyknięty geniuszem. Eyenga póki co LeBronem nie jest, ale pozyskanie tego zawodnika (przynajmniej na papierze) robi wrażenie. Trudno jest zbudować drużynę na grę w najważniejszych europejskich rozgrywkach w ciągu jednej przerwy między sezonami. Co za tym idzie uważam, że niesprawiedliwością będzie ocena ruchów kadrowych Stelmetu po zakończeniu naszej przygody w Eurolidzę. Reasumując o sukcesie Jeklina zadecyduje mistrzostwo Polski, bądź jego brak.
Od redakcji: A jak Wy Czytelnicy oceniacie obecny skład Stelmetu? Piszcie w komentarzach a jeśli macie ochotę na dłuższą wypowiedź to przypominamy nasz redakcyjny e-mail fun_zastal@wp.pl