Lepsza postawa Stelmetu pod wodzą Saso Filipovskiego i rozważania o szansach na awans do kolejnej rundy Eurocup. Te aspekty komentują w kolejnym Panelu dyskusyjnym: kibic Stelmetu (Zastalu) Tomasz Kopeć oraz Artur Lawrenc (Tygodnik Krąg/Sportowe Fakty).
1. Stelmet pod wodzą Saso Filipovskiego zaczyna nabierać rozpędu. Co Ci się najbardziej podoba w grze odmienionych zielonogórzan?
Tomasz Kopeć: Zastal wreszcie zaczął grać piłką pod obręcz. Hrycaniuk znalazł się w idealnym dla siebie położeniu. Coach opiera swoją taktykę o grę mobilnego podkoszowego i Adam (z braku innych opcji) zaczął tę rolę wypełniać z pożytkiem dla własnych statystyk oraz wyniku zespołu. Gra pod obręcz pozwala też pokazać Koszarkowi najwięcej ze swoich atutów i automatycznie otwiera pozycje dla pozostałych zawodników na obwodzie ponieważ ich obrońcy muszą schodzić do środka do pomocy. Zamojski, uwolniony od konieczności grania po 30 + min/mecz dzięki dobrym zmianom Chanasa, odbudował swoją skuteczność na dystansie. Hosley dostaje mniej piłek do grania one on one przodem do kosza i wyraźnie mu to służy. Najbardziej jednak podoba mi się zmiana w mentalnej sferze egzystowania zespołu. Mądrze i szybko brane czasy przerywające run’y przeciwników, długie narady w przerwach meczów, jasne stawianie zawodnikom wymagań i chwalenie za ich wypełnianie – tutaj chyba największa zmiana na plus. Wreszcie wygląda na to że wszyscy zawodnicy wiedzą co i dlaczego gramy… Żeby nie było jednak za słodko muszę wspomnieć, że na minus oceniam zawężenie rotacji do 7-8 zawodników (wypadli z niej lub zostali zmarginalizowani Burtt, Troutman, Johnson, Kucharek i Zywert – o Pełce nie wspominając). Szczególnie zastanawiające jest to w kontekście Burtta i Troutmana, którzy mieli być gwiazdami zespołu.
Artur Lawrenc: Oczywiście to, co rzuca się najbardziej w oczy, to poprawa organizacji gry. Wiemy co gramy, a co za tym idzie jesteśmy skuteczniejsi, solidniejsi w obronie, ale też bardziej zaangażowani i zmotywowani do tego, aby bez względu na rywala dać z siebie sto procent i powalczyć o wygraną.
2. Bilans 1-6, ale szanse na awans do kolejnej rundy Eurocup, choć małe, to są. Uważasz, że Stelmet stać na to?
Artur Lawrenc: Szanse na awans do kolejnej rundy wciąż są, więc dlaczego nie wierzyć, że możemy to zrobić? Nade wszystko życzyłbym sobie jednak, żeby Stelmet w ostatnich meczach pokazał charakter i jakość, by ewentualne niepowodzenie można było podsumować zdaniem: robiliśmy wszystko, co się da, ale rywale byli zwyczajnie lepsi.
Tomasz Kopeć: Osobiście życzyłbym Saso Filipovskiemu, aby pościg za awansem do drugiem rundy Eurocup nie udał się… Dałoby mu to czas na przygotowanie zawodników na czekający nas bój w lidze o zajęcie 2. miejsca przed play off’ami tak abyśmy przypadkiem nie wpadli na Turów już w półfinałach (do których najpierw oczywiście trzeba dotrzeć). Coach nie miał komfortu pracy z drużyną w okresie przygotowawczym a obecny kalendarz (środa Eurocup, weekend liga) uniemożliwia pracę nad założeniami taktycznymi. Widać to niestety w „kulturze” gry Zastalu gdzie na razie panuje zasada maksymalnego uproszczenia zagrywek – co niestety czyni je czytelnymi dla przeciwników.