Obecna forma Stelmetu Zielona Góra i decyzja klubu w temacie Chevona Troutmana. O tym w 11. odsłonie naszego panelu dyskusyjnego piszą Marcin Purowski (Polska Agencja Prasowa) i Tomasz Sadłowski (członek Klubu Kibica Zastal oraz Socios Zielona Góra).
1. Trener Filipovski przyznał na łamach Radia Zielona Góra, że zespół nie jest w najlepszej formie. Czy mamy się o co martwić czy to normalne w obliczu zbliżających się playoff?
Marcin Purowski: Kiedy seryjnie i bez większych problemów odprawialiśmy kolejnych rywali fani pytali: czy ta forma nie przyszła za szybko? Teraz mamy dołek formy i wiele z tych osób uprawia czarnowidztwo. Myślę, że nie ma się czym przejmować, bo podejrzewam, że to zamierzone działanie trenera Filipovskiego. Podczas treningów koszykarze zapewne pracują dużo ciężej i jak to się mawia mają dociśniętą śrubę. Wszystko po to, aby świeżość przyszła na najważniejsze mecze w sezonie. Z drugiej strony mimo słabszej dyspozycji Stelmet i tak wygrywa mecze, a zwycięstwa przy słabszej formie świadczą o klasie zespołu. Bardziej martwiłbym się o formę naszych centrów, bo o resztę zespołu jestem obecnie spokojny.
Tomasz Sadłowski: Moim zdaniem jest to naturalne, że na tym etapie rozgrywek zespół szuka formy na najważniejszą część sezonu. Przypuszczam, że zawodnicy mają teraz wyczerpujące treningi. Są zmęczeni, co było zresztą widać po ostatnich dwóch meczach. Łukasz Koszarek, którego pamiętam z sezonu mistrzowskiego jako tego co nigdy się nie pocił, po meczu z Jeziorem był cały wymęczony. Zresztą jego forma i dyspozycja jest zastanawiająca bo w meczu z Kutnem nie grał wiele. Jako optymista liczę na to, że są to przygotowania do fazy playoff. Wtedy zobaczymy drużynę grającą na najwyższych obrotach. Bardzo możliwe, że sam mecz w Zgorzelcu będzie istotny do rozstawienia, więc być może zespół jest też przygotowywany do tego spotkania. Jestem pewny, że wtedy zobaczymy naszego kapitana i zespół w dobrej kondycji i formie.
2. Jak oceniasz decyzję klubu w sprawie Chevona Troutmana?
Marcin Purowski: Nie chciałbym oceniać decyzji klubu z prostej przyczyny – niech decydują Ci, którzy wkładają w ten biznes swoje pieniądze. To właśnie oni na koniec sezonu będą zbierać profity bądź ponosić konsekwencję tej decyzji. Myślę, że sprawa Chevona T. już wystarczająco podzieliła zielonogórskie środowisko i podjętą decyzję o przywróceniu do zespołu należy zaakceptować. Pozostaje tylko kwestia osobistych odczuć fanów co do samego zawodnika. Jedni będą mu kibicować dalej, a dla drugich będzie „personą non grata” . Nie ukrywam, że ja zaliczam się do tych drugich.
Tomasz Sadłowski: Trudna decyzja. Jakkolwiek by klub nie zdecydował, każdą decyzję można poprzeć lub skrytykować. Patrząc ze strony sportowej to oczywiste, że Chevon jest nam potrzebny w zespole. Będziemy znacznie osłabieni na pozycji numer 4 bez niego. Pamiętam, że w styczniu Chevon nieźle bronił Damiana Kuliga, a potrzebujemy takiego właśnie gracza w defensywie. Wizerunkowo decyzja będzie krytykowana, przecież to nie wypada by gracz po takiej sytuacji mógł reprezentować nasz klub i miasto. Moim zdaniem biorąc wszystko pod uwagę, Chevon powinien zostać w klubie. Nie jest moją rolą krytykowanie go i osądzanie jego czynów. Tym zajmie się ktoś bardziej kompetentny
Ponownie wykażę się optymizmem, ale liczę na to, że ta sytuacja zmotywuje Chevona do lepszej gry. Nie ma przecież już nic do stracenia, musi się pokazać z jak najlepszej strony by zmazać choć trochę swoją winę.