Już jutro powracamy do walki w Tauron Basket Lidze. W ramach 10. kolejki, Stelmet wybierze się do Tarnobrzegu, gdzie postara się o siódme ligowe zwycięstwo. Początek spotkania w sobotę o godzinie 18.00.
Po porażce w Podgoricy, szanse na awans w Eurocupie zostały zaprzepaszczone. Oznacza to, przygoda z międzynarodową koszykówką w tym sezonie, zaraz dobiegnie końca. W związku z tym będzie można skupić się już tylko na polskiej ekstraklasie, gdzie do tej pory zielonogórzanie radzą sobie dobrze, ale do ideału brakuje jeszcze bardzo dużo.
Dzisiaj wszyscy dowiedzieliśmy się, że z naszym klubem rozstaje się Steve Burtt. Amerykański rozgrywający na początku pokazał, że stać go na bardzo wiele i może być jednym z liderów Stelmetu. Z czasem jednak ciężko było zauważyć u niego zaangażowanie co przekładało się na zdecydowanie słabszą grę. Burtt dostał propozycję gry w Hiszpanii, postanowił z niej skorzystać, a włodarze zielonogórskiego klubu nie stali na przeszkodzie. Stelmet rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i już jutro zagra bez tego gracza.
Oznacza to, że na pozycji rozgrywającego pozostał Łukasz Koszarek. Teraz na kapitanie spocznie jeszcze więcej zadań, przynajmniej do czasu, gdy klub nie znajdzie dla niego zmiennika. Jak poprowadzi sam grę zespołu przekonamy się już jutro.
Po odejściu Steve’a Burtta (z lewej) szanse do gry dostanie Kamil Zywert (z prawej)
fot. Aleksandra Krystians
Jezioro Tarnobrzeg, nasz jutrzejszy rywal zajmuje 12. pozycję w tabeli z bilansem 3-6. Początku sezonu z pewnością nie zaliczy do udanych. Po sześciu porażkach, przyszedł jednak czas na trzy zwycięstwa z rzędu. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka będą chcieli przedłużyć jutro tę passę i powoli piąć się w górę tabeli, aby powalczyć jeszcze o fazę playoff.
Stelmet będzie musiał skupić swoją obronę przede wszystkim na Dominique Johnsonie. Amerykanin, dla którego jest to pierwszy sezon w Polsce jest głównym strzelcem swojej ekipy (20,6 punktów na mecz), jednak jego atutem jest także dobre rozegranie. Na tej pozycji równie groźny może okazać się Josh Miller, który jest jednym z najczęściej asystujących w TBL.
Jutrzejszy mecz, mimo straty jednego z zawodników, Stelmet powinien spokojnie wygrać. Widać, że Saso Filipovski dużo pracuje z zespołem, widać pierwsze tego efekty. Poprawiła się przede wszystkim obrona, cały czas jednak problemem jest utrzymanie intensywności i konsekwencja w grze przez 40 minut. Miejmy nadzieję, że aktualna postawa zielonogórzan, która wymaga jeszcze wiele poprawy, wystarczy aby pokonać gospodarzy jutrzejszego pojedynku. Przekonamy się w sobotę od godziny 18.00.