W środę Stelmet Zielona Góra rozpocznie zmagania z rozgrywkach Eurocup. To druga przygoda zielonogórzan w Pucharze Europy. Skład grupy Stelmetu, szanse naszego zespołu a także faworytów całych rozgrywek oceniają Kosma Zatorski z Gazety Wyborczej, Marcin Purowski z portalu sportowa.zgora.pl i Waldemar Krystians z zastal.net.
1. Kazań, Valencia i Ostenda. Jak oceniasz skład grupy Stelmetu. Kto będzie najtrudniejszym rywalem?
Kosma Zatorski: Valencia. Hiszpanie grają znakomicie w ACB, gdzie przegrali jedynie 2 z 12 spotkań i są na drugim miejscu w tabeli, ustępując jedynie Realowi Madryt. Czeka nas także ciężki wyjazd do Kazania, gdzie czeka na nas dobry znajomy Kaimakoglu oraz Andrew Goudelock, który po przygodzie w Lakers rzuca średnio 20 pkt w ledwie 27 minut. Kazań dysponuje, jak i przed rokiem, bardzo głębokim składem, więc o sensację może być trudno.Telenet Ostenda wydaje się być w naszym zasięgu i tu liczę na komplet w dwumeczu.
Marcin Purowski: Stelmet trafił do piekielnie silnej grupy. Najsilniejszy wydaje się Kazań, który w tym sezonie zbudował bardzo mocny skład i ma na ławce dobrego trenera. Równie silna jest Valencia, w końcu to wicelider hiszpańskiej ligi ACB. Oba te zespoły z powodzeniem mogłyby startować w Eurolidze, a to najlepiej świadczy o ich potencjale. Nie można lekceważyć Oostendy, bo to zespół podobnie jak my rozwijający się i bardzo ambitny.
Waldemar Krystians: Mamy bardzo mocną grupę, ale na tym etapie słabeuszy już nie ma. Nawet teoretycznie najsłabsza Ostenda gra w tym roku bardzo dobrze. Belgowie byli przecież dosłownie o krok od Euroligi a pierwszej fazie przegrali tylko dwa z 10 spotkań. Ekip z Rosji i Hiszpanii nie trzeba reklamować. To one będą faworytami w starciu ze Stelmetem a urwanie jakichkolwiek punktów Unicsowi – jak to miało miejsce rok temu – będzie niesłychanie trudne. W tym gronie każde zwycięstwo powinno cieszyć, ale zielonogórzanie wcale nie są bez szans, ale o tym w odpowiedzi na kolejne pytanie.
2. Zakładając, że zielonogórzanie podtrzymają formę z Euroligi, jakie mają szanse na awans do kolejnej rundy? Ile zwycięstw byłoby potrzebnych?
Marcin Purowski: Awans hm…jak dla mnie piekielnie trudne zadanie. Może okazać się to nawet trudniejsze do wykonania niż w Eurolidze. Tu jest tylko 6 meczów i nie ma możliwości na popełnienie błędu. Każdy trzeba grać jak przysłowiowy „mecz o wszystko”. Szansę na awans? Oczywiście są, ale podtrzymanie formy z Euroligi plus dołożenie wygranych końcówek to warunek konieczny. Cztery zwycięstwa powinny dać awans w tej grupie, choć myślę, że do tego mogą wystarczyć trzy i dobre bilansy spotkań bezpośrednich z pozostałymi zespołami.
Waldemar Krystians: Po pierwsze to Stelmet musi grać jak w swoich najlepszych meczach w Eurolidze a w dodatku pilnować się w końcówkach. Jeśli w każdym spotkaniu uda się osiągnąć ten szczytowy poziom to awans jest jak najbardziej realny. Nawet jeśli nie starczy na Kazań to na pozostałych powinno. Valencia wkłada sporo wysiłku w ligę hiszpańską i już w pierwszej fazie Eurocup było to widać. Niech Unics dalej gromi wszystkich. Stelmetowi mogą wystarczyć nawet trzy zwycięstwa. W dwumeczu z Belgami i u siebie z Hiszpanami. Ważne, aby z tymi ostatnimi mieć lepszy bilans.
Kosma Zatorski: Z tą euroligową formą, to niestety było różnie, a końcówka rozgrywek w wykonaniu naszych graczy była po prostu słaba. Wydaje mi się, że zielonogórzanie są w stanie wygrać w tej grupie trzy, góra cztery spotkania. Tyle powinno wystarczyć do awansu.
3. Patrząc także na pozostałe grupy. Kto jest faworytem do zwycięstwa w całych rozgrywkach Eurocup?
Waldemar Krystians: Podobnie jak rok temu faworytów widzę w zespołach z Rosji i Hiszpanii. Unics jest na dobrej drodze do zwycięstwa, ale także Chimiki Moskwa to zespół będący w stanie wygrać całe rozgrywki. Hiszpańskie ekipy – Valencia i Bilbao Basket również mają spore szanse. Nie lekceważyłbym także naszych starych znajomych z Euroligi. Oczywiście typ na Montepaschi Siena jest dość ryzykowny, ale jeśli włoskie drużynie dopisze szczęście i forma to kto wie. Grać przecież potrafią!
Kosma Zatorski: Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że przyszły zwycięzca gra w naszej grupie. Stawiam na kogoś z dwójki Valencia/Unics. Rosjanie nie przegrali jeszcze meczu w tej edycji Eurocupu i mają bilans 10-0. Każda ich przegrana będzie sensacją. W innych grupach roi się od sprawdzonych europejskich firm – może Lietuvos Rytas, który aż trzy razy w ciągu swoich pięciu występów w tych rozgrywkach dochodził do samego finału?
Marcin Purowski: Faworytem Eurocup jak dla mnie jest nasz grupowy rywal Unics Kazań. W gronie kandydatów na pewno należy postawić także inne rosyjskie zespoły czyli Chimki Moskwa i Niżny Nowgorod.