Nadszedł ten dzień, tak mocno wyczekiwany przez zielonogórskich entuzjastów koszykówki. Już jutro, 12 października o godzinie 19:00, Stelmet Zielona Góra zainauguruje nowy ligowy sezon Tauron Basket Ligi na własnym terenie.
Przeciwnikiem naszych ulubieńców będzie beniaminek prosto ze Śląska – MKS Dąbrowa Górnicza. Czego możemy się spodziewać w tym pojedynku? Co pokażą wicemistrzowie Polski?
Pierwsza kolejka przebiegła zdecydowanie po myśli ekipy z Winnego Grodu. Zwycięstwo 86:73 nad Wikaną Start Lublin pokazała, gdzie jest miejsce w szeregu jednej z nowych drużyn ligi. Dobrych nastrojów z kolei nie mieli dąbrowianie, którzy u siebie wyraźnie przegrali z Treflem Sopot 67:83, choć przez trzy kwarty spotkania byli w stanie nawiązać równą walkę z brązowymi medalistami TBL. Przed jutrzejszym spotkaniem faworyt jest tylko jeden – mowa tu oczywiście o zielonogórzanach. Gracze MKS-u musieliby wspiąć się na istne wyżyny swoich możliwości, by pokonać Stelmet. I to w dodatku w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego. Nie można jednak zlekceważyć przeciwnika.
TBL wraca do CRS (fot. Aleksandra Krystians)
Drużyna z Dąbrowy Górniczej, prowadzona przez Wojciecha Wieczorka, to wymieszanie solidnych zawodników z parkietów I ligi, świeżości graczy młodych oraz polotu zaciągu amerykańskiego. Pierwsze skrzypce w zespole z Zagłębia Dąbrowskiego grać będą z pewnością ci ostatni. Myles McKay, były król strzelców ligi szwajcarskiej, od początku swojego pobytu w Dąbrowie udowadnia, iż ma prawdziwy ciąg na kosz. To on odpowiada za zdobywanie punktów i powstrzymanie jego poczynań w ataku może być kluczem do triumfu. Drugim graczem zagranicznym jest David Weaver, znany już z występów w barwach Energi Czarnych Słupsk parę sezonów temu. Ten doświadczony silny skrzydłowy również jest bardzo niebezpieczny, zarówno w ataku, jak i obronie. Uwagę zwrócić warto też na Adama Metelskiego, bijącego się o każdą zbiórkę oraz Marcina Piechowicza, będącego drugim polskim liderem zespołu.
Podopieczni Andrzeja Adamka powinni skupić się na zatrzymaniu obu Amerykanów. Mecz z Treflem pokazał, iż wynik końcowy drużyny w dużej mierze zależy od nich. Takie mecze trzeba wygrywać zdecydowanie, w szczególności przed tak trudnymi spotkaniami jak nadchodzący mecz z Lokomotiwem w Pucharze Europy. Ten mecz trzeba po prostu wygrać, i najlepiej – jak najwyższą różnicą punktów.
Wszystko okaże się już jutro od godziny 19:00. Wspierajmy zielonogórzan i pokażmy, jak wielki był głód prawdziwego basketu w Winnym Grodzie!