Od ostatniego spotkania Stelmetu minęło dziewięć dni. W polskiej lidze zielonogórska ekipa walczyła dwa tygodnie temu. Po tej przerwie z niecierpliwością czekamy na koszykarskie emocje. Czy dostarczy nam ich jutrzejszy pojedynek z Rosą Radom?
Na pierwszy rzut oka, jutrzejszy mecz nie zapowiada się nadmiar ciekawie. Do Zielonej Góry przyjedzie jeden ze słabszych zespołów w Tauron Basket Ligi. Uważany z jednego z głównych faworytów to sięgnięcia po Mistrzostwo Polski Stelmet podejmie na własnym parkiecie beniaminka, który z bilansem 4-16 zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. W dodatku, nasza drużyna już kilka kolejek temu zapewniła sobie miejsce w pierwszej szóstce i najbliższy mecz nie ma większego wpływu na dalszą część rozgrywek. Chyba wszyscy się zgodzą, że taki wstęp nie zachęca do wybrania się na halę CRS-u. Myślę, że jest jednak wiele innych czynników, które mogą sprawić jutrzejszy pojedynek ciekawym i emocjonującym.
Zacznijmy od Stelmetu. Po ostatniej głośnej sprawie, gdzie rzekomo klub chciał zrezygnować z usług Quintona Hosley’a. Wczoraj usłyszeliśmy oficjalne stanowisko prezesa Rafała Czarkowskiego, w którym powiedział wprost, że takich planów nie było i Amerykanin dalej pozostaje zawodnikiem Stelmetu. Nie wiadomo jak zaprezentuje się on w jutrzejszym spotkaniu. Przed Meczem Gwiazd opuścił treningi z powodu wyjazdu do USA, a w tym tygodniu także nie trenował za wiele, ponieważ dopiero wczoraj został przywrócony do zajęć z zespołem. Nie zapominajmy, że Hosley nie wrócił jeszcze do stuprocentowej formy po kontuzji, która ciągnęła się przez długi czas.
Jak Zbiginew Białek zaprezentuje się w debiucie w barwach Stelmetu? (fot. Aleksandra Krystians)
Kolejną niewiadomą w ekipie Stelmetu będzie Zbigniew Białek. Dla tego koszykarza będzie to pierwszy występ w zielonogórskich barwach. Były zawodnik Polpharmy Starogardu Gdańskiego trenował z nowym zespołem od dwóch tygodni. Czy w tym czasie zdążył zgrać się z ekipą i wpasować w koncepcję trenera oraz w jakiej formie aktualnie się znajduje, będziemy mogli powiedzieć coś dopiero po jutrzejszym meczu. Przypomnijmy, że przyjście Białka do Stelmetu to także rozwiązanie kontraktu z Robem Jonesem. Amerykanin zdobył serce zielonogórskiej publiczności dzięki niesamowitym wsadom i „trójkom”, a także dzięki swojemu zaangażowaniu i sercu do koszykówki. Jego odejście zdenerwowało i zasmuciło niejednego kibica Stelmetu, a więc przed Zbigniewem Białkiem jeszcze cięższe zadanie: wypełnić dziurę po Jonesie i pokazać, że jego transfer przynosi faktyczne korzyści dla zespołu.
Jeżeli chodzi o Rosę Radom, to także jutro zaprezentuje nowego zawodnika. Nowym nabytkiem klubu jest Mateusz Jarmakowicz. Koszykarz, który grał w Zastalu za czasów pierwszej ligi, nie powinien jednak zagrażać naszym graczom. Najtrudniejszym przeciwnikiem będzie natomiast J.J. Montgomery. Amerykanin zdobywa średnio 13 punktów na mecz i jest pierwszym strzelcem Rosy. Chociaż Rosa nie należy do czołówki ligi, to nie poddaje się walczy w każdym meczu. Co więcej była bliska sprawienia niespodzianki w meczach z takimi zespołami jak Asseco Prokom Gdynia czy Turów Zgorzelec.
Kluczem do zwycięstwa nad Rosą będzie koncentracja i podejście naszych graczy. Jeżeli nie zlekceważą przeciwnika, a na parkiecie będą walczyć tak jak w ostatnim meczu z Lokomotivem, to mecz powinien zakończyć się wygraną gospodarzy. Co wydarzy się jutro na parkiecie przekonamy się od godziny 18.00.
Agata Zwolak