Zielonogórzanie mieli spokojny tydzień przygotowań do meczu z TBV Startem Lublin. Goście z Lubelszczyzny zmierzą się z Zastalem w sobotę o 18:00. Faworytem (i to zdecydowanym) są gospodarze, lecz z lubelskim zespołem nigdy nie jest zbyt łatwo…
Są takie zespoły, z którymi po prostu nie gra się dobrze. Taką drużyną jest właśnie Start Davida Dedka – lublinianie, choć obecnie walczą o utrzymanie, potrafią zaskoczyć każdego i w heroiczny sposób zwyciężać z o wiele wyżej notowanymi drużynami. W trwającym sezonie z Lublinem przegrali m.in. Rosa Radom, Miasto Szkła Krosno czy w ostatnim czasie MKS Dąbrowa Górnicza (choć jak okazało się po weryfikacji, niesłusznie – sędziowie zaliczyli punkty zdobyte po czasie i dzięki temu Lublin wygrał 78:77).
Kto obecnie nakręca team ze wschodniej Polski? Statystycznie wciąż dominuje Stefan Balmazović – serbski, wszechstronny zawodnik zalicza dobry sezon, choć ostatnie tygodnie to seria słabszych występów tego gracza. Rozgrywający Doug Wiggins dba o porządek w ofensywie (na tyle na ile to oczywiście możliwe), a Amerykanie Nick Covington i Nick Kellogg odpowiadają za zdobywanie punktów. W ciągu ostatnich tygodni do drużyny dołączył były rezerwowy MHP Riesen Ludwigsburg, Jason Boone – po sześciu meczach notuje przyzwoitą średnią 11 „oczek”. Z Polaków najwięcej do powiedzenia mają Jakub Dłoniak i Michał Jankowski – reszta stanowi uzupełnienie składu i wymogu o dwóch Polakach niż faktyczną siłę drużyny. Pod koszem ambitnie walczą jedynie Jarosław Trojan i Bartosz Ciechociński, lecz nie są to postaci, które mogą mocno zaszkodzić Zastalowi.
Z dobrych informacji z Zielonej Góry warto powtórzyć jedną – do zdrowia wraca Przemysław Zamojski i istnieje szansa na jego występ w sobotę. Czeka nas więc ciekawe widowisko!
Mecz już o 18:00 w Hali CRS w sobotę!