Z pewnością nie zabrakło dziś emocji, a jedynie odrobiny szczęścia w końcówce. Stelmet przegrał swoje ostatnie spotkanie w Eurocupie z Telenetem Ostendą 80:84. Tym samym zakończył udział w tych rozgrywkach na ostatnim miejscu w tabeli grupy O z bilansem 1-5.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, u których już w pierwszej kwarcie, bez problemu punkty zdobył Pierre Antoine Gillet, który w dalszej części kwarty także radził sobie świetnie. Nasi koszykarze od pierwszych minut wydawali się słabszą drużyną, a obrona Ostendy skutecznie zatrzymywała ich atak. Stelmet oddawał niecelne rzuty spowodowane, brakiem otwartych pozycji, ale także prostymi błędami. Kiedy zielonogórzanie zdobywali pojedyncze punkty, Telenet dziurawił kosz na potęgę. W połowie kwarty o czas poprosił Mihailo Uvalin. Krótka przerwa zdekoncentrowała gości, którzy zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Na szczęście nasza ekipa zaczęła się rozkręcać i odrabiać straty. Za trzy punkty trafił Marcin Sroka, piłkę do kosza wpakował Christian Eyenga. Inni gracze dorzucili swoje punkty z linii rzutów osobistych i pierwszą kwartę zakończyli minimalną stratą 21:24.
Druga kwarta wyglądała zdecydowanie lepiej. Do zielonogórskiej ekipy wdarła się energie, która pozwoliła nie tylko na skuteczny atak, ale także coraz lepszą obronę. Nie brakowało więc przechwytów, a w efekcie punktów z kontry. Poprawiła się także skuteczność naszych graczy. „Trójka” Craiga Brackinsa wyprowadziła Stelmet na niewielkie prowadzenie. Ważne punkty dorzucał każdy gracz, który przebywał na parkiecie, a silnym punktem był pod koszem Vladimir Dragicević. Do końca polowy, gra była bardzo zacięta i pojedynek toczył się punkt za punkt. Ostatecznie Stelmet schodził do szatni z minimalną stratą 45:46.
Po przerwie, obydwie ekipy rozpoczęły słabszą grę i na zdobycie pierwszych punktów w tej kwarcie musieliśmy czekać prawie dwie minuty. W końcu Aaron Cel, a następnie Łukasz Koszarek, wyprowadzili ponownie Stelmet na niewielkie prowadzenie. Znowu oglądaliśmy zaciętą walkę punkt za punkt, jednak nie była to już tak szybka i skuteczna koszykówka jak przed przerwą. Kibiców na chwilę ożywił wsad Eyengi, jednak potem znowu oglądaliśmy grę błędów. W końcu o czas musiał prosić zielonogórski szkoleniowiec. Stelmet miał ogromne problemy z przebiciem się do kosza i przez pięć minut nie zdobył żadnego punktu. Dopiero w ostatnich sekundach Craig Brackins i Marcin Sroka postarali się odrobić część strat. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 60:61.
Ostatnią partię meczu otworzyli goście, którzy powiększyli swoją przewagę. Stelmet popełnił parę błędów, lecz po chwili, zza linii 6,75m trafił dobrze dysponowany dziś Craig Brackins. Następnie dwie dobre akcje zaliczył kapitan zielonogórzan. Telenet zaczął grać nerwowo i szybko ich szkoleniowiec Dario Gjergja. Potem ponownie rozpoczęła się zacięta walka. Prowadzenie zmieniało się co chwila. Niestety końcówka należała do gości. Choć emocje były do końca, to Telenet nie oddał już prowadzenia i wygrał 84:80.
Niestety, nie udało się zakończyć rozgrywek o Puchar Europy zwycięstwem. Trzeba przyznać, że dzisiaj było ono na wyciągnięcie ręki. Podobnie, jak w pierwszym spotkaniu z Telenetem, nasi koszykarze potrafili przeciwstawić się rywalowi, jednak w końcówce minimalnie zabrakło. Czego? Ciężko powiedzieć, być może paru lepiej obronionych akcji, albo paru celnych rzutów, a może po prostu odrobiny szczęścia? Teraz nie ma to już znaczenia. Stelmet zakończył zmagania o Puchar Europy na ostatnim miejscu w swojej grupie z bilansem 1-5. Teraz będzie musiał się skupić na rozgrywkach polskiej ligi, która niedługo wkroczy w decydującą fazę.
Stelmet Zielona Góra – Telenet Ostenda 80:84 (21:24, 24:22, 15:15, 20:23)
Stelmet: Łukasz Koszarek 17, Vladimir Dragicević 16, Craig Brackins 14, Christian Eyenga 11, Marcin Sroka 10, Aaron Cel 5, Mantas Cesnauskis 5, Przemysław Zamojski 2, Marcel Ponitka 0, Kamil Chanas 0, Adam Hrycaniuk 0, Maciej Kucharek 0.
Telenet: Dusan Djordjevic 15, Pierre Antoine Gillet 13, Gregory Echenique 13, Ryan Thompson 11, Wes Wilkinson 11, Jean Salumu 8, Mateusz Ponitka 4, Veselin Petrovic 3, Khalid Boukichou 2, Brent Wright 2, Yassine El Mahsini 2.