Dzisiejszy pojedynek w Szczecinie to nie tylko rywalizacja z koszykarzami Wilków Morskich, ale także pierwsze spotkanie Stelmetu z drużyną prowadzoną przez byłego szkoleniowca zielonogórzan Mihailo Uvalina. Serb zapowiada, że żadnych sentymentów mieć nie będzie.
– Nie mam żadnych sentymentów. Jeśli mam mówić szczerze, prosto z serca, to sentymenty zawsze mam dla Crveny Zvezdy Belgrad, gdzie zaczynałem trenować jako mały dzieciak. Oczywiście Zielona Góra jest mi bliska w pewnym stopniu. Jednak naprawdę duży sentyment będę miał również do klubu, w którym zacząłem swoją pierwszą poważną pracę jako główny trener. Pracowałem już wcześniej w tej roli w Macedonii, Austrii. Jednak moją pierwszą poważną pracą była ta w BC Ostende w belgijskiej ekstraklasie, gdzie również wygrałem mistrzostwo – czytamy na oficjalnej stronie Wilków Morskich Jak zatem Uvalin wspomina okres spędzony w Stelmecie? – Do Zielonej Góry zawsze wracam z uśmiechem, bo moja rodzina wciąż tam mieszka. Lubię, być w tym mieście, dobrze się w nim czuję. Wymieniłem tutaj kilka powodów, dla których mógłbym mieć sentymenty, ale gdy wchodzę na parkiet to ich nie mam. Dla nikogo i dla niczego. Nawet jeśli musiałbym grać przeciwko komuś ze swojej rodziny, przeciwko swojemu synowi, to zawsze próbowałbym wygrać. To jest mentalność ludzi, którzy pochodzą z mojego kraju, z tej części Europy. Kiedy zaczyna się mecz, to nie ma sentymentów, zapominam o wszystkim – tłumaczy szkoleniowiec dzisiejszych rywali zielonogórzan.
Rozmawiał: Przemysław Sierakowski
Całość wywiadu: www.kingwilki.pl