Dziś Stelmet zmierzy się z Treflem Sopot w kolejnym meczu tzw. szóstek. Przed tym spotkaniem rozmawiamy z trenerem Uvalinem, pytając o dzisiejszego rywala, ale także o status kontuzjowanych Kamila Chanasa i Olivera Stevicia.
Mihailo Uvalin i Oliver Stević (fot. Aleksandra Krystians)
Co można powiedzieć o ekipie z Sopotu? Zawsze ciężko się gra z tą drużyną.
Mihailo Uvalin: Nie sądzę, żebyśmy mieli z nimi jakiś wielki problem. Obecnie mamy z nimi bilans 1-1. W pierwszym meczu tutaj w Zielonej Górze grali zdecydowanie lepiej i zasłużenie wygrali, ale w rewanżu to my byliśmy lepsi po dogrywce. Uważam, że w tym drugim spotkaniu bardziej zasłużyliśmy na wygraną, choćby z tego względu, że przez większość meczu kontrolowaliśmy grę. W tej lidze każdy może wygrać z każdy a my mamy do Trefla duży szacunek. Widać w tej ekipie spore możliwości, także w zakresie mentalnym, jak choćby ostatnio potrafili wygrać ze Zgorzelec, mimo iż przegrywali 16 punktami. Z drugiej strony parę dni temu mieli sporo szczęścia przeciwko Asseco, ale w koszykówce już tak jest, że szczęście jest potrzebne. Liczymy dziś na dobre widowisko i oczywiście na nasze zwycięstwo. Trudno jednak przed meczem wyrokować jak będzie. Wszystko wyjaśni się na parkiecie.
Przeciwko Treflowi zagra już nasz nowy nabytek Łukasz Koszarek.
To bardzo dobry gracz. To pierwszy rozgrywający reprezentacji Polski i wielkie nazwisko w polskiej lidze. Jego pozyskanie to wielki sukces dla naszego klubu. Myślę, że musimy dać mu jednak troszkę czasu, aby wkomponował się w zespół a zespół dostosował do niego. Na pewno oczekujemy czegoś od niego, ale nie oczekujemy na rzeczy nierealne lub takie, na które potrzeba czasu. Jest z nami tylko trzy dni i jest to bardzo krótki okres czasu, ale nawet mimo to, znamy jego jakość i doświadczenie i nawet przeciwko Treflowi wierzymy, że coś pokaże. Jest to zawodnik o olbrzymim potencjalne i wszyscy będą mogli to prędzej czy później zobaczyć.
Co z Chanasem i Steviciem?
Chanas nie zagra, Stević być może. Będziemy próbowali, aby zagrał, ale musimy sobie zdawać sprawę, że miał dwa tygodnie przerwy. Jego kontuzja była bardzo bolesna, ale teraz jest już lepiej. Oliver odbył już z nami dwa treningi. Nasi lekarze stwierdzili, że może już grać i nie zagraża to odnowieniu się urazu. To czy jutro się pojawi i ile zagra zależy od sytuacji na parkiecie. W dodatku trzeba pamiętać, że gracze, który wracają po kontuzji nie są często mentalnie w odpowiedniej dyspozycji. Pamiętajmy jednak, że on ciągle myśli o tej kontuzji, ten palec wciąż trochę boli. Chcemy jednak, aby wrócił do formy, bo będziemy potrzebować jego najwyższej dyspozycji. Co do Chanasa to jest to świeża sprawa a jego noga nie wygląda za dobrze. Z dnia na dzień będzie jednak lepiej, ale patrząc realnie to ten mecz w Zgorzelcu, po spotkaniu z Asseco, będzie, najbardziej prawdopodobnym terminem jego powrotu. Obecnie Kamil nie uczestniczy w treningach i odbywa jedynie specjalistyczne zabiegi.
Rozmawiała Agata Zwolak