Walter Hodge ma swoje cele do realizacji, pieniądze do zgarnięcia i docelowo grę w NBA…
Jeśli ktoś uważa, że Walter Hodge to „swojak”, nasz gość z Zielonej Góry to dość mocno się myli. Owszem polubił nasz klub, zna to miejsce i jest najlepszym graczem Stelmetu, jednak to nie jest jego szczyt marzeń sportowych. Hodge dostał ofertę z Milanu i jeśli tylko zielonogórski klub nie zablokowałby tego transferu to już w weekend „nasza lokalna gwiazda” pojawiłaby się we Włoszech.
Osiągnięcia na arenie europejskiej, uznana marka oraz wysokość kontraktu to najważniejsze czynniki dla Waltera a nie przywiązanie klubowe (jeśli ktoś z Zielonej Góry tak pomyślał). Walter wciąż marzy o dostaniu się do NBA, gra w Armani Milano dla takiego trenera jak Scariolo u boku uznanych gwiazd koszykarskich: Langford, Fotsis, Bourousis czy Hariston mogłoby otworzyć mu furtkę do najlepszej ligi świata. Ja się zawodnikowi nie dziwię że jest trochę smutny że nie pozwolono mu!
A wy co sądzicie ?