W dzisiejszym spotkaniu odrodził się Marcin Sroka. Po nie najlepszych występach w fazie playoff, dzisiaj ponownie pokazał swoje umiejętności strzeleckie. Zielonogórski skrzydłowy podsumował dzisiejszy pojedynek zarówno w swoim wykonaniu jak i całej drużyny.
Zagrał pan dzisiaj świetny mecz, trzy wspaniałe „trójki” tylko w jednej kwarcie. Jak się Pan czuje po tym zwycięstwie?
To akurat schodzi na drugi plan, jest mało istotne. Najważniejsze, że drużyna wygrała i z tego się cieszymy. Pokazaliśmy, że potrafimy grać.
Potrzebowaliście pięciu spotkań, żeby to udowodnić Enerdze. Dobrze się stało, że jednak przegraliście ten czwarty mecz i tak spięliście się na tę piątą rozgrywkę?
Ciężko powiedzieć, czy dobrze, czy źle. Cieszymy się, że wygraliśmy tę serię i z tego jesteśmy zadowoleni.
Przed wami AZS Koszalin, jak zapatrujecie się na tego rywala?
Dzisiaj trzeba odpocząć, a od jutra zaczniemy rozpracowywać przeciwnika. Na razie jesteśmy po serii z Czarnymi więc trzeba zregenerować siły.
Dzisiaj na parkiecie pięknie „odpalił” Walter Hodge, takiego Waltera kibice chcieliby widzieć. Jak ty, jako jego kolega z zespołu widziałeś te jego akcje?
Cieszymy się, że Walter w dalszym ciągu jest z nami. Jest wartościowym zawodnikiem, potrafi wejść z ławki, zagrać na swoim poziomie i uważam, że jest bardzo potrzebny naszej drużynie.
Andrej Urlep powiedział, że to był wasz najlepszy mecz w tej serii. Czy się z tym zgadzasz?
Skoro trener Urlep tak powiedział, to ja się z tym zgadzam. Moim zdaniem, najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Nie szukajmy teraz, który mecz był najładniejszy, który najbrzydszy, który się mógł podobać, a który nie. Wygraliśmy tę serię i z tego się cieszymy.
A fizycznie który z meczów w tej serii był najbardziej wyniszczający?
Cała seria była fizycznie bardzo męcząca.
Za 4 dni rozpoczną się półfinały. Czy da się w takim czasie odbudować?
Tak, dostaliśmy wolne od trenera, teraz musimy naładować akumulatory i walczyć dalej.
Dzisiaj było widać diabła w waszych oczach. Mobilizacja była chyba na najwyższym poziomie po tych ostatnich treningach przed grą nr 5.
Zgadza się. Mobilizacja była i z tego się cieszymy. Wytrzymaliśmy tę presję do końca, głównie dzięki naszym kibicom, którzy nam pomogli, dopisali i nieśli nas.
Szczególnie w pierwszej połowie dużo było gry na obwodzie. Mocno zaciskali obronę w strefie podkoszowej gracze Czarnych Słupsk?
Tak, takie były założenia, zacieśnić defensywę w trumnie i stąd się wzięły pozycje na obwodzie.
Dziękuję.
Dzięki.