Po porażce Stelmetu pierwszego dnia memoriału Birgfellnera rozmawialiśmy z Łukaszem Koszarkiem. Rozgrywający Stelmetu przyznał, że problemem nie były tylko elementy czysto koszykarskie, ale także brak zaangażowania.
Dzisiejsza wasza gra nie wyglądała najlepiej przez większość meczu…
Łukasz Koszarek: Brakowało dzisiaj energii, zaangażowania, co nie powinno nam się przydarzyć. Oczywiście braki koszykarskie, czy niecelne rzuty mogą się zdarzyć, ale zabrakło trochę determinacji i chęci zwycięstwa. To nie jest na pewno dobre.
Już ostatnio trener mówił, że przeszliście koło meczu. Macie z tym jakiś problem?
Chyba nie mamy żadnego problemu, zobaczymy. We Francji wyglądało to dużo lepiej, trzeba wziąć też na kark to, że ciągle mamy okres przygotowawczy, także każda drużyna jest na innym etapie. Tak naprawdę, takie mecze mogą się zdarzyć. Natomiast na pewno nie podobał mi się brak zaangażowania z naszej strony.
Koszykarsko, w czym Virtus był lepszy od Stelmetu?
Wolałbym się skupić tutaj na nas, ponieważ to chodzi głównie o to, żebyśmy byli coraz lepsi. Na początku, nie trafiliśmy kilku łatwych rzutów spod kosza, co trochę nam podcięło skrzydła i straciliśmy dużo punktów. Potem trochę walczyliśmy. Jeszcze ta gra w ataku nie wygląda tak jak powinna, piłka czasami „nie chodzi”. Natomiast w obronie są momenty kiedy gramy dobrze, agresywnie, są przechwyty, wtedy dużo łatwiej gra się w ataku z kontry, ale są też momenty, kiedy trochę zasypiamy.
Jak oceni Pan swój poziom zgrania z kolegami z zespołu?
Wszystko jest dobrze, poznajemy się, minie jeszcze trochę czasu. Myślę, że dochodzimy do tego poziomu, żeby było już bardzo dobrze.
Jak Pan uważa, czy na przykład z Craigiem Brackinsem i R.T. Guinnem da się grać takie same akcje, jak w zeszłym sezonie z Oliverem Steviciem czy Dejanem Borovnjakiem, czy są to jednak inni zawodnicy?
To są na pewno inni zawodnicy, także muszę inaczej na to patrzeć. To są zawodnicy, którzy lubią uciec na obwód i rzucić, Borovnjak i Stević cały czas atakowali obręcz, także na pewno ta gra będzie troszeczkę inaczej wyglądała.