Przed spotkaniem z Energą Czarnymi Słupsk, rozmawialiśmy z Łukaszem Koszarkiem. Opowiedział nam nie tylko o jutrzejszym przeciwniku, ale także o nadchodzącej fazie playoff. Wspomniał także o swoim wpasowaniu się w zielonogórski zespół i o rodzinie, która zdążyła się zaaklimatyzować w naszym mieście.
To dobra drużyna, pokazuje zorganizowaną koszykówkę – mówi o Enerdze Czarnych Łukasz Koszarek (fot. Aleksandra Krystians)
Czuć już w Stelmecie zbliżające się wielkimi krokami playoffy?
Łukasz Koszarek: Oczywiście. Wiemy, że zaraz wchodzimy w najważniejszą część sezonu.
Trenujecie teraz bardziej intensywnie, a może wręcz przeciwnie?
Raczej przeciwnie. Zwracamy większą uwagę na detale, dzięki którym wygrywa się, albo przegrywa wiele meczów.
Trwają już przymiarki, na kogo lepiej trafić w playoffach i które miejsce najkorzystniej jest zająć?
Takie myślenie tylko pokazuje słabość zespołu. Oczywiście, że są jakieś typy, ale najważniejsze będzie to, aby wygrać trzy rundy w play-offach. Obojętne na kogo trafimy.
Nie jest teraz tak, że każdy chciałby zagrać z Asseco?
Możliwe że tak, ale to może okazać się zdradliwe. Faktycznie, chłopaki z Asseco są osłabieni. Teraz jeszcze Mateusz Ponitka wypadł, więc są jeszcze słabsi. Jednak, tak jak już powiedziałem, żeby zdobyć mistrzostwo trzeba wygrać trzy rundy. Trzeba walczyć obojętne z kim. Sił nam na pewno nie zabraknie. Mam nadzieję, że szczęścia i umiejętności też nie.
Pana rodzina oswoiła się już z Zieloną Górą?
Jak najbardziej. Jeszcze do końca wszystkiego nie poznaliśmy, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Jak już zaczęliśmy tematy rodzinne, to wczoraj Yemi Gadri-Nicholson został ojcem i z tego powodu nie przyjechał do Zielonej Góry. Czy to jest duże osłabienie dla drużyny Energi Czarnych?
Myślę, że to jest dla nich duże osłabienie, jednak zdarzały się takie sytuacje, że ktoś dostaje szansę za niego. Wtedy jest potrójnie zmobilizowany, żeby pokazać, że tę szansę powinien dostawać częściej. Nie możemy przez tę informację spać spokojnie.
Kogo trzeba się jutro najbardziej wystrzegać na parkiecie?
W tym samym czasie będzie ich pięciu. Trzeba być gotowym na każdego z nich.
Co Pan może powiedzieć o zespole Energi Czarnych Słupsk?
Myślę, że to dobra drużyna, pokazuje zorganizowaną koszykówkę. Myślę, że gra zdecydowanie lepiej w obronie niż na początku sezonu.
Wdrożył się Pan już w zespół Stelmetu?
Myślę, że można tak powiedzieć. Nawet jak będę słabo grał, to nie bierzmy na kark tego, że późno przyjechałem. Nie ma co płakać, że nie miałem dużo czasu. Teraz zbliżają się najważniejsze mecze i albo się uda, albo nie.
Wiele razy powtarzał Pan, że atak wam wyjdzie, ale musicie pracować nad obroną. Jak to jest na treningach? Faktycznie poświęcacie dużo czasu defensywie?
Oczywiście, że pracujemy. Poznajemy zagrywki drużyn, z którymi gramy i to, jak mamy bronić.
Dziękuję.
Dziękuję.