Stelmet w końcu zwyciężył na gorącym zgorzeleckim terenie! Dzięki temu do zdobycia mistrzostwa pozostał już tylko jeden krok. Jak kapitan Stelmetu skomentował na gorąco to zwycięstwo?fot. Aleksandra Krystians
Zagraliście niesamowitą czwartą kwartę i zatrzymaliście Turów na siedmiu punktach. Taki był plan na to spotkanie, aby przycisnąć zgorzelczan w ostatniej partii meczu?
Łukasz Koszarek: Plan był taki jak zawsze, czyli dociskać Turów od pierwszej kwarty. Dzisiaj gospodarze wyszli na parkiet z ogromną energią w pierwszej i trzeciej kwarcie. Mieliśmy plan, żeby przetrzymać tę nawałnicę i to udało się. Później coś trafiliśmy, także bardzo się cieszymy.
Dzisiaj spędziłeś w pierwszej połowie mniej minut na parkiecie. Czułeś, że trzeba zachować siły na ostatnią kwartę?
Nie. Myślę, że gramy zespołową koszykówkę. Staraliśmy się grać to, na co pozwalała nam obrona przeciwników. Dwa razy byłem wolny, przymierzyłem się do rzutu. Dobrze, że wpadło. Teraz jednak czeka nas we wtorek najtrudniejszy mecz serii.
Dzisiaj i w poprzednich spotkaniach gra była bardzo zacięta i pełna spięć. Czy taką grę chcieliście prowadzić w tej finałowej serii?
To są finały, więc staramy się dać z siebie maksa. Chłopaki są już poobijani, aczkolwiek każdy daje super energię i to jest najważniejsze. Czasami można grać piękną koszykówkę, a czasami trzeba dołożyć tej fizycznej walki.
Co będzie twoim zdaniem najważniejsze przed meczem numer sześć?
Najważniejsze będzie, żeby nie zwariować.
źródło: Polsat Sport News