Zaraz po wygranym meczu z Bayernem, w szatni ekipy przyjezdnej panowała świetna atmosfera. Jednym z graczy, z którymi udało nam się porozmawiać był kapitan Stelmetu, Łukasz Koszarek, który skomentował dla nas ten zwycięski mecz.
Łukasz Koszarek w pojedynku z Bayernem zapisał na swoim koncie 13 punktów i siedem asyst.
W końcu udało wam się odnieść zwycięstwo w Eurolidze. Tym razem w końcówce nie zabrakło szczęścia i do końca utrzymaliście przewagę, która pozwoliła wam wygrać mecz. Jak się teraz czujecie?
Czujemy się zwycięzcami! Myślę, że uczciwie zapracowaliśmy na to. Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, ale jak widać, wystarczy nawet 20 świetnych minut, jakie mieliśmy w drugiej połowie, aby wygrać z tak renomowaną drużyną jak Bayern.
Które elementy Pana zdaniem były dzisiaj najbardziej istotne w odniesieniu tego zwycięstwa?
Ciężko powiedzieć. Myślę, że ważne było to, że każdy kto wyszedł zapracował na ten wynik i dał coś drużynie. Ta walka była naprawdę super. Każdy starał się w obronie. Koniec końców, zaczęliśmy trafić ważne rzuty, a potem udało nam się odjechać na kilkanaście punktów i mogliśmy już to kontrolować?
Zaskoczył was dzisiaj Bayern w jakimś elemencie, czy może byliście w pełni przygotowani na taką postawę przeciwnika?
Byliśmy przygotowani na ich agresywną grę, a to najważniejsze. Na początku trzeciej kwarty trafili dwa razy z kontry i na to może nie byliśmy gotowi, niemniej jednak odrobiliśmy naszą pracę domową.
Na hali oprócz bawarskich kibiców, słychać było także fanów z Zielonej Góry. Jakie to uczucie dla was zawodników, kiedy czujecie doping nawet 700km od waszego miasta?
Bardzo fajnie, że komuś jeszcze zależy na tym. Czujemy się odpowiedzialni za to, że kibice tyle przejechali, aby nas zobaczyć. Staramy się grać na maksa i z charakterem, aby oni tego nie żałowali.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak