Jednym z liderów Stelmetu był wczoraj Łukasz Koszarek. Jednak dobra postawa rozgrywającego nie wystarczyła do zwycięstwa. Po meczu rozmawialiśmy z kapitanem zielonogórskiej ekipy, przede wszystkim o tym, co stało się w trzeciej, decydującej kwarcie.
Hala CRS-u została zdobyta w ostatnim meczu rundy zasadniczej. W pierwszej połowie meczu, wszystko dobrze się układało, a o wyniku przesądziła trzecia kwarta…
Łukasz Koszarek: Popełniliśmy dziś dużo strat, przede wszystkim słabo wracaliśmy do obrony, po naszych niezłych akcjach w ataku, a przez to gracze Zgorzelca zdobywali za łatwe punkty. Nasza obrona kompletnie się rozsypała i daliśmy Turowowi poczucie, że mogą wygrać ten mecz.
Wkradła się do was jakaś dekoncentracja?
Nie wiem. Nie chcę mówić, że to była dekoncentracja, po prostu popełnialiśmy błędy. Nie można tez wszystkiego „zwalać” na dekoncentrację. Na pewno jest to coś, co nie zdarza się pierwszy raz, także musimy zwrócić na to uwagę, aby to się nie powtarzało w takich momentach.
Runda zasadnicza już za nami. Jak może Pan ją ocenić?
Myślę, że początek był bardzo dobry, ale końcówkę mamy już słabą. Przegraliśmy trzy z czterech ostatnich spotkań, także to nie jest dobre i na pewno coś będziemy zmieniali tak, żeby w szóstkach grać już dużo lepiej.
Jaka jest ta recepta na lepszą grę w szóstkach skoro zostało tak mało czasu?
Przede wszystkim musimy grać lepiej razem, myślę ze mamy jeszcze dużo miejsca na poprawę. Jeszcze obrona musi tez być zdecydowanie lepsza. Te dwie rzeczy na pewno zasługują po prostu na ciężką pracę. Mam nadzieję, że będziemy teraz o tym pamiętać i będzie to lepiej funkcjonowało.
Od dwóch spotkań, masz nowego zmiennika Terrella Stoglina. Czujesz, się z tym lepiej, gra ci się łatwiej?
Czuję się jak zawsze, tak samo. Myślę, że Terrell na pewno nam pomoże, potrzebujemy jego energii. Mam nadzieję, że z każdym meczem będzie grał coraz lepiej.
Dziękuję.