Jednym z liderów Stelmetu we wczorajszym spotkaniu był Łukasz Koszarek, który zdobył 13 punktów i osiem asyst. Po meczu rozmawialiśmy z naszym rozgrywającym o tym jak się czuje po raz pierwszy z tytułem mistrzowskim, o Eurolidze, która zawita do Zielonej Góry już w przyszłym sezonie oraz o jego przyszłości w Stelmecie.
Dzisiaj po raz czwarty pokonaliście Turów. Jakie to było dla was spotkanie?
W miarę kontrolowaliśmy to spotkanie. Włożyliśmy dużo energii, aby osiągnąć tę przewagę i staraliśmy się, żeby nie spadła i żeby nie było nerwowej końcówki. To wszystko się udało i skończyło się pięknie.
Który z tych meczów finałowych był dal was najtrudniejszy?
Każdy był w jakimś sensie trudny. Pierwsze spotkanie było ciężkie, ponieważ to było takie oczekiwanie. Trzecie również, kiedy Turów świetnie grał, ale już koniec. 4-0 naprawdę musi budzić szacunek.
Jak podobała się Panu atmosfera tutaj na hali po zdobyciu tego tytułu?
Myślę, że było pięknie. Nie ma co ukrywać, zawsze to pierwsze mistrzostwo pozostanie w naszej pamięci. Jakkolwiek to dalej będzie, to ten złoty skład będzie wspominany. To jest naprawdę coś!
Ostatnie tygodnie były dla was bardzo intensywne. Jak u was jest ze zmęczeniem?
Teraz się tego nie czuje, ale na pewno w nogach jest tych kilka meczów. Teraz czas na zasłużony odpoczynek.
Wspomniał Pan, że jest to pierwsze złoto Stelmetu, ale także i Pana. Jak się Pan czuje, jako mistrz Polski?
Czuję się bardzo dobrze. To mnie będzie łączyło ze Stelmetem, że obojętnie jak się to potoczy, to zawsze będę pamiętał, że tu wywalczyłem pierwsze mistrzostwo. W tej hali była naprawdę świetna atmosfera i myślę, że kibice również będą pamiętali, że też byłem w tej złotej drużynie.
Kiedyś Pan wspomniał, że chciałby Pan zakończyć karierę w tym zespole, z którym zdobędzie Pan pierwsze złoto.
Póki co, na pewno zostaję na przyszły sezon i mam nadzieję, że będzie to trwało. Jak będzie przynosić sukcesy, to jak najbardziej.
Wyzwanie jakim było zdobycie mistrzostwa Polski jest zdecydowanie prostsze w porównaniu z tym co czeka nas w przyszłym sezonie, czyli gra w Eurolidze.
Coś tam będzie nas czekać, ale teraz zabawa, wakacje. Nie taka Euroliga straszna jak ją malują. Jak się odpowiednio przygotujemy, jak to wszystko zorganizujemy, to nie powinno być źle.
Pan jako pierwszy opuścił szatnię. Nie chciał Pan świętować z kolegami tej historycznej chwili?
Świętowanie dopiero się zacznie. Będziemy na pewno gotowi się bawić, a akurat mamy zespół, który proszę mi wierzyć potrafi się bawić.