Jednym z graczy, który miał wpływ na dzisiejsze zwycięstwo był kapitan Stelmetu Łukasz Koszarek. Po meczu zapytaliśmy zielonogórskiego rozgrywającego, jak czuje się po tej wygranej, a także czego możemy spodziewać się jeszcze w rozgrywkach Eurocup.
Po trzech nieudanych meczach w Eurocupie, przyszedł czas na wspaniałe zwycięstwo. Jak się czujecie po tej wygranej?
Łukasz Koszarek: Czujemy się naprawdę bardzo dobrze. Jeszcze trochę nie ochłonęliśmy. Na pewno jesteśmy zmęczeni, ponieważ ten mecz kosztował nas dużo wysiłku. Myślę, że dzisiaj pokazaliśmy charakter, walczyliśmy. Po tym blamażu tydzień temu, bardzo nam się przyda takie zwycięstwo, aby poprawić atmosferę panującą wokół nas.
Oprócz charakteru i walki pokazaliście też zdecydowanie lepszą grę w defensywie i skuteczny atak. Na co stać was jeszcze w tych rozgrywkach?
U siebie na pewno jesteśmy bardzo groźni. Mam swoich kibiców, którzy świetnie nas dopingują i walczą razem z nami. Na pewno czujemy się tu bardziej komfortowo niż w obcych halach i to dzisiaj było widać.
Ponownie zgotowaliście kibicom horror w końcówce spotkania. Pan odegrał tam bardzo ważną rolę, nie myląc się na linii rzutów osobistych. Jakie to uczucie dla koszykarza, kiedy wykonuje tak istotne rzuty, które mogą zaważyć na końcowym rezultacie?
Myślę, że najważniejszą akcję wykonał Kamil Chanas, kiedy wymusił faul i wykonywał dwa rzuty osobiste i trafił. Jak prowadzimy jednym czy dwoma punktami, to te rzuty osobiste nie są aż tak stresujące.
Teoretyczne szanse na awans do TOP16 jeszcze są, ale praktycznie, będzie to bardzo trudne zadanie. Jak Pan ocenia wasze możliwości na przejście do kolejnej rundy europejskiego pucharu?
Musimy wygrać wszystko do końca. Następne spotkanie mamy z Kazaniem, więc pojedziemy tam powalczyć. Ostenda pokazała, że absolutnie nie ma się czego bać. Oczywiście Uniks to świetna drużyna, ale będziemy starali się grać najlepiej, jak tylko potrafimy.
Wczoraj klub rozstał się z Pana zmiennikiem, Ervingiem Walkerem. Jak ten ruch wpłynął na cały zespół i dzisiejsze spotkanie?
Zawsze są to ciężkie chwile, kiedy odchodzi jeden z nas. To jest jednak część pracy jaką mamy. Zawodnicy przychodzą i odchodzą. Rozumiemy to, bo takie jest życie koszykarza.
Dziękuję
Rozmawiała: Agata Zwolak