Kapitan Stelmetu, Łukasz Koszarek, zdobył dzisiaj 12 punktów i był jednym z jaśniejszych punktów w zielonogórskiej ekipie. Nie wystarczyło to jednak, aby nasz zespół wygrał drugi pojedynek z Asseco. O przyczynach tej porażki rozmawialiśmy z naszym rozgrywającym na gorąco po meczu.
Co stało się, że w ciągu dwóch dni zobaczyliśmy dwa różne zespoły?
Łukasz Koszarek: Dzisiaj graliśmy bez charakteru, bez woli walki. To, że nie trafiliśmy paru rzutów, powinno nas zmotywować do jeszcze cięższej pracy, ponieważ to są play-offy, a nie zwykły ligowy mecz. My natomiast staliśmy i odpuściliśmy. Myślę, że nasza obrona nie była najgorsza, ponieważ straciliśmy 70 punktów, ale nie funkcjonował nasz atak. Musimy się zastanowić, jakich potrzebujemy zmian, aby było lepiej.
Co w takim razie sprawiło, że zabrakło dzisiaj tego charakteru? Może zbyt pewnie wygraliśmy w pierwszym meczu?
Na pewno takie zwycięstwo sprawia, że potem każdy myśli, że łatwo pójdzie już do końca. To nie powinno jednak dawać nam żadnego komfortu. Nie podobała mi się bardzo nasza gra, nasz język ciała. Każdy miał dzisiaj problemy ze sobą. Ta porażka nie oznacza, że coś stało. To jest seria do trzech zwycięstw. Postawiliśmy się w trudnej sytuacji, ale wszystko przed nami.
Zaskoczyła was dziś gra Asseco, albo jakieś elementy taktyczne w grze gdyńskiego zespołu?
Nie, nie zaskoczyła nas. Wiedzieliśmy jak mamy grać. Może problemem było to, że słabiej wracaliśmy do obrony i oni zdobyli kilka za łatwych punktów.
W środę kolejny pojedynek, czasu zostało niewiele. Myślisz, że te parę dni wystarczy do zmiany czegoś w waszej grze?
Nic nie trzeba zmieniać. Chodzi o to, żeby drużyna pokazała charakter i żeby każdy walczył za każdego. Przede wszystkim potrzebujemy być jedna drużyną. Być może potrzebujemy takiego wstrząsu, jak w tamtym roku, żeby uruchomić nasze możliwości.
Jednak możemy coś jeszcze poprawić przed środowym spotkaniem?
Możemy zdecydowanie poprawić nasz atak, żeby rzuty lepiej wchodziły. Mamy czasami problem z tym, że niektórzy zawodnicy są cały czas wolni i przez to bardzo mało miejsca jest w środku. Taki jest plan Asseco na nas, aby dawać rzucać niektórym zawodnikom tyle ile tylko mogą. Musimy nad tym popracować i zrobić tak, żeby ten atak poprawnie funkcjonował.
Dziękuję.