Pod gradobiciem pytań Artur Gronek i Łukasz Koszarek odnajdywali się całkiem dobrze. Do momentu, kiedy do gry wkroczył właściciel klubu z Zielonej Góry, Janusz Jasiński. JJ przerwał konferencję prasową, lecz mimo to udało się nam dowiedzieć wielu rzeczy.
Choć wydaje się to niewiarygodne, w połowie konferencji z udziałem trenera Gronka i kapitana zespołu Zastalu, Janusz Jasiński wbiegł do pomieszczenia, przerywając rozmowę z dziennikarzami. Najpierw jednak sporo usłyszeliśmy od coacha. – Po pierwsze chciałbym przeprosić sędziego Trawickiego za to, że nie podałem mu ręki po spotkaniu. Emocje wzięły górę.. Po drugie chcę podziękować trenerowi Anzuloviciowi zwycięstwa. Nie trafiliśmy wielu rzutów za dwa punkty. Ta skuteczność 32% nie pozwala wygrać meczu, nawet w domu. Mam nadzieję, że tym meczem otworzymy nowy rozdział. Zebraliśmy w drugiej połowie tylko jedną piłkę w ataku, a przeciwnik aż dziewięć. Graliśmy bez Vlada Dragicevicia i dwoma czwórkami na pozycji numer pięć, więc myślę, że to również przez to tak słabo zbieraliśmy. Zmęczenie wyszło już w Zagrzebiu, w drugiej połowie. Później podróż, chwila treningu i brak dnia wolnego. Mamy jednak 12 zawodników w rotacji i musimy to wytrzymać.
Pytany o fatalny występ jedynego nominalnego centra, Adama Hrycaniuka, odpowiadał: -Adam miał kilka otwartych rzutów, nie trafił pierwszych dwóch i stracił pewność siebie. Tutaj leży problem. Trudno jest mi go usprawiedliwiać świeżo po meczu. Na pewno utracił pewność siebie i koncentrację.
Z kolei w przypadku Jamesa Florence’a trener był bardziej powściągliwy. -Może za krótko grał, żeby coś pokazać. Dziennikarze dociekali również, dlaczego Przemysław Zamojski nie grał w końcówce. -Karol Gruszecki grał bardzo dobrą obronę przy piłce i dlatego to on był na parkiecie, a nie Przemek. Do tego Przemek miał problemy z pachwiną przed meczem, jak i w trakcie, dlatego podjąłem decyzję o zostawieniu go na ławce.
Swoje powiedział też Łukasz Koszarek. –MKS to bardzo niedoceniania drużyna, a gra dobrą koszykówkę. Dzielą się piłką i naprawdę solidnie walczą. Pod nieobecność Johnsona Pamuła i Wołoszyn zagrali świetnie. My z kolei mamy teraz cięższy moment i nie chodzi tu o wyniki. Mieliśmy sporo meczy ostatnio i to zmęczenie widać przede wszystkim w rzutach. Przy zmęczonych nogach nie da się czasem trafić po prostu. Wiemy, że jesteśmy drużyną, która śrubuje standardy, ale wszyscy zawodnicy muszą zrozumieć, że przyszedł teraz czas na przegrupowanie i dobry trening. Walczymy o mistrzostwo. Moim zdaniem jesteśmy faworytem do mistrzostwa i ta porażka tego nie zmieni. Może nam jedynie pomóc w tym, że nie będziemy zbyt pewni siebie. Natomiast prosiłbym o zachowanie spokoju – ciągle czytamy o tym, kto może odejść a kto nie.
W tym momencie na konferencję wszedł Janusz Jasiński. „Koniec imprezy, tam czekają kibice” – rozpoczął właściciel drużyny. „Zapraszam na salę i proszę podziękować sędziemu ode mnie”.