Niestety nie udało się odnieść zwycięstwa w ostatnim meczu Eurocupu. Telenet Ostenda okazała się lepsza i zwyciężyła 84:80. Jak tą porażkę skomentowali Aaron Cel, Mantas Cesnauskis i Łukasz Koszarek?
Aaron Cel: Dzisiaj o wyniku zadecydowały szczegóły. Mieliśmy rozrysowaną akcję, ale oni też mieli przygotowany szybki atak. Do tego zebrali piłkę w ataku. Potem były już faule i rzuty osobiste. Nie możemy robić takich błędów w obronie, jakie dzisiaj nam się przytrafiły. Na przykład zostawiliśmy jednego naszego gracza w trumnie, przy dwóch atakujących. Na początku też się zagapiliśmy. Muszę przyznać, że sam dwa razy nie wybroniłem akcji Gilleta, który świetnie rzuca za trzy. Nie ważne jednaj jak się zaczyna- ważne jak się kończy, ale to nam też nie wyszło. Zawsze mówimy, że zabrakło trochę szczęścia, ale dzisiejszy mecz, moim zdaniem, powinniśmy wygrać dla drużyny, dla kibiców, dla klubu. Nie udało się…
Mantas Cesnauskis: Może ten mecz był dobry dla kibiców, ale dla nas na pewno nie. Wyszliśmy na ten mecz, nie tak jak powinniśmy. Chociaż znaliśmy przeciwnika i wiedzieliśmy czego się spodziewać, to ten początek zbił nas z rytmu. Przegrywaliśmy na początku, a więc później musieliśmy gonić Ostendę. Potem dawaliśmy radę, ale jednak to było za mało. Nie wiem czego potem zabrakło. Może trochę koncentracji, szczęścia, celnych rzutów. Na takim poziomie, kiedy mecz jest wyrównane, decydują detale.
Łukasz Koszarek: Dzisiaj problemem była nie tylko końcówka, ale też początek. Zaczęliśmy bardzo ospale, rywale trafiali każdy rzut. To spowodowało, że oni się otworzyli, a my musieliśmy gonić. W naszej hali powinno być zupełnie odwrotnie. Końcówka była kwintesencją tego początku. Nie jestem zadowolony ze swojego występu, tym bardziej, że miałem rzut w końcówce z niezłej pozycji, ale chybiłem.
Rozmawiała: Agata Zwolak