Miłośnicy muzyki klubowej będą zawiedzeni. Choć tytuł mógłby sugerować, że felieton ten będzie w ich ulubionej tematyce to niestety tak nie będzie. Kto trochę mnie zna lub śledzi moje wypowiedzi pewnie już doskonale wie, że co sezon muszę mieć swojego „ulubieńca”, któremu bacznie się przyglądam.
W zeszłym roku był to Adam Hrycaniuk, w którego grze doszukiwałem się pozytywów. W obecnym sezonie wybór padł na DJ’a czyli Daniela Johnsona. Na początek krótkie uzasadnienie dlaczego zamierzam się tak bardzo przyglądać popisom naszego nowego gracza z Australii. Po pierwsze. Pozostała część składu Stelmetu Zielona Góra na sezon 2014/2015 nie budzi u mnie żadnych wątpliwości. Jest tak dlatego, że pozycje od 1 do 4 są wypełnione graczami, których sam bym wybrał do tej drużyny, a ich umiejętności są odpowiednie do poziomu sportowego obecnego wicemistrza Polski. Po drugie. Wokół podpisania kontraktu z DJ’em było sporo szumu jak na gracza, który nigdy nie występował żadnym z europejskich klubów. Po trzecie. Jest to kolejny gracz „sprzedany” do Zielonej Góry przez agencję ASM, którą reprezentuje jakże lubiany w winnym grodzie Tharek Khrais. Po czwarte. DJ w lidze australijskiej miał fenomenalne statystyki na poziomie 19.2 pkt., 5.7 zb. oraz 1.0 as. na mecz.
Byłem bardzo ciekawy tego gracza, a gdy zobaczyłem go w akcji w meczach przedsezonowych na Słowenii mój entuzjazm delikatnie opadł. Spodziewałem się wyższej wersji Olivera Stevica i niestety pomyliłem się. DJ owszem ma wzrost by grać na pozycji środkowego, ale moim zdaniem brakuje mu masy mięśniowej i pewności siebie by przepychać się pod koszem z najlepszymi centrami w Europie. Nawet pierwsze dwa mecze w TBL pokazały pewne braki w jego grze pod koszem.
Daniel Johnson (fot. Aleksandra Krystians)
Przede wszystkim DJ gra mało klasycznie jak na centra. Raczej stroni on od gry tyłem do kosza. Natomiast bardzo chętnie wychodzi wysoko na obwód. Niestety wciąż odnoszę wrażenie, że to jego wychodzenie na obwód niewiele daje gdyż prawie wcale nie straszy on rzutem z dystansu. W trzech meczach oddał tylko 3 takie rzuty z czego trafił jeden. Jeśli przewidziana jest dla niego rola gracza, który ma wyciągać przeciwników spod kosza by np. Chevon mógł efektywniej walczyć na atakowanej tablicy to moim zdaniem DJ musi jeszcze popracować nad tym elementem gry.
Janusz Jasiński chwali DJ’a za dobre wykonywanie rzutów wolnych. Faktem jest, że w oficjalnych meczach DJ trafił 13 z 14 takich rzutów. Żeby jednak nie było tak słodko dodam do tego elementu odrobinę goryczy. O ile się nie mylę żaden z tych wolnych nie kończył akcji „And One”. Czyli pomimo dobrze wykonywanych osobistych będzie on faulowany przez przeciwników ponieważ nie grozi celnym rzutem przy faulu.
Dziś Stelmet Zielona Góra zagra z Lokomotivem Kubań w rozgrywkach EuroCup. Osobiście uważam, że będzie to wielki test umiejętności i przydatności DJ’a na europejskich parkietach. Zielonogórskiego „Kangura” będzie testować były gracz NBA. Anthony Randolph to zawodnik, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w Denver Nuggets i rozegrał z tym zespołem 43 mecze, a w ciągu dotychczasowej kariery NBA zdobył 1789 punktów i 1078 zbiórek co daje średnią 7,1 pkt i 4,3 zb. na mecz. Randolph ma 211 cm wzrostu i 102 kg wagi. W Ameryce występował na pozycji silnego skrzydłowego jednak w Europie z powodzeniem będzie grał jako center.
Randolph jest graczem bardzo mobilnym, który jest w ciągłym ruchu, który wciąż szuka okazji do zaatakowania kosza. Dobrze gra pick&rolle i ścina pod kosz by efektownie zakończyć akcję. Świetnie biega do kontrataków i ewidentnie czuje się w nich jak ryba w wodzie. Obaj gracze tj. DJ i AR prezentują podobny styl gry. Obaj mało grają tyłem do kosza, są raczej szczupłej budowy ciała, są mobilni i potrafią rzucić z dystansu. Są jednak też różnice, które dostrzegam. Na korzyść Amerykanina przemawia ciąg na kosz oraz to, że jest graczem leworęcznym. Obie te rzeczy sprawiają, że jest on graczem trudnym do zatrzymania.
Jestem pewien, że Anthony Randolph jest pierwszym graczem światowego formatu, który może pomóc nam wszystkim odnaleźć odpowiedź na pytanie. Jak mocnym punktem naszej drużyny jest DJ? Nawet jeśli AR dopiero co dołączył do Lokomotivu i jeszcze nie zna wszystkich zagrywek. Nawet jeśli jest przybity faktem, że nie znalazł zatrudnienia w NBA na kolejny sezon. Nawet jeśli nie jest jeszcze w idealnej dyspozycji to z pewnością jest on graczem mogącym obnażyć wszystkie niedoskonałości naszego środkowego.
Właśnie dlatego czekam na ten mecz by odnaleźć odpowiedź na dręczące mnie pytanie.
Karol Szendi
PS. Nie patrzcie tylko na statystyki. W przypadku DJ’a mamy jeszcze zbyt mało danych by móc go dokładnie zdiagnozować.
Tekst ukazał się również w serwisie Sportowe Fakty