Trudno wyciągać wnioski po sparingu Stelmetu z Muszkieterami Nowa Sól, tym bardziej, że składy obu ekip były wymieszane. Każdy mecz to jednak jakieś obserwacje czy uwagi. O tym właśnie rozmawialiśmy z Arturem Lawrencem z nowosolskiego Tygodnika Krąg i Sportowych Faktów.
Łukasz Koszarek vs Steve Burtt (fot. Artur Lawrenc)
W dzisiejszym sparingu zostały wymieszane składy ekip Stelmetu i Muszkieterów. Obserwowałeś to na żywo. Jak oceniasz ten pomysł i jak możesz opisać ten mecz?
Artur Lawrenc: Na pewno ciężko wyciągać jakiekolwiek wnioski, bo sam fakt, że składy zostały wymieszane świadczy bardziej o tym, że był to mecz pokazowy. Chodziło o to, żeby oba zespoły pokazały się po raz pierwszy w okresie przedsezonowym przed naszą publicznością. Wyszło bardzo fajnie. Gdyby składy nie były wymieszane, to różnica klas byłaby tak ogromna, że nie dałoby się tego oglądać. Było dużo zabawy, ale nie zabrakło także takich poważnych akcji i myślę, że sporo zawodników miała okazję dobrze się zaprezentować. Jeżeli chodzi o koszykarzy Stelmetu, to niesamowicie za trzy rzucał Steve Burtt, który rzucał po pięć, sześć razy pod rząd z takich odległości, jak tylko chciał, a także robił tak szybkie wejścia pod kosz, że gdy będzie tak prezentował się w Tauron Basket Lidze, to kibice szybko przestaną wspominać Hodge’a. Jeśli chodzi o młodych graczy, to dobrze pokazał się Kamil Zywert i udowodnił, że rok leczenia kontuzji nie miał wpływu na wielki talent koszykarski. Powinno się to szybko zacząć potwierdzać, ponieważ chłopak ma szansę stać się liderem Muszkieterów, a dodatkowo może dołoży parę minut na parkietach Tauron Basket Ligi. Myślę, że powinien dostać parę szans, ze względu na parę zespołów czy beniaminków, z którymi będziemy grać.
Jak możesz skomentować postawę innych zagranicznych koszykarzy, na podstawie ich zachowań na parkiecie i tego jak się prezentują w ostatnim czasie? Mam na myśli przede wszystkim Daniela Johnsona i ChevonaTroutmana.
Myślę, że do tej pory, w takim spotkaniu jak dziś, potwierdzili swoje atuty. U jednego i drugiego jest to duża siła fizyczna, skoczność, umiejętność ustawienia się pod koszem i zastawienia innych graczy. To nie był mecz, w którym mogliby pokazać coś więcej np. rozumienie gry i taktyki.
A polscy gracze? Można któregoś wyróżnić, czy ciężko powiedzieć coś konkretniej po tym sparingu?
Trudno wyciągnąć jakieś konkretne wnioski. Znamy tych graczy i jeśli powiem, że Łukasz Koszarek zaliczył parę fajnych asyst, to nie będzie to żadne odkrycie, ponieważ robi to w każdym meczu czy sparingu. Nie wyróżnili się Patryk Pełka i Maciej Kucharek. Grali dzisiaj, ale nie wyróżnili się jakoś specjalnie.
Publiczność dopisała? Czy termin w środku tygodnia przeszkodził w tym trochę?
Publiczności było całkiem sporo, myślę, że był to prawie komplet tego, co ta sala jest w stanie pomieścić. Wiadomo, że nie wejdzie tam za wiele osób, tylko około 200-300. Ludzie przyjechali zarówno z Nowej Soli jak i z Zielonej Góry. Nie zabrakło twarzy, które widzimy na każdym meczu w hali CRS-u.
Jest także grupa graczy, którzy będą występować jedynie w barwach Muszkieterów. Znalazł się tam ktoś, kto zwrócił twoją uwagę?
W składzie Muszkieterów powinien grać Rafał Rajewicz, ale z tego co wiem, to sytuacja nie jest do końca wyjaśniona. Waha się czy chce grać tutaj, czy może uda mu się załapać do jakiegoś chociażby outsidera, ale jednak do zespołu w Tauron Basket Lidze. Podobnie jak rok temu, dlatego myślę, że tym razem skończy się tak samo, że początek sezonu zagra w Nowej Soli, a potem przejdzie do któregoś z ekstraklasowych klubów. Grał dzisiaj i widać było, że ma jeszcze braki fizyczne w przygotowaniu do sezonu, a nawet lekką nadwagę, ale grał i starał się, więc w kolejnych meczach powinno być lepiej.
Rozmawiał: Waldemar Krystians
Opracowała: Agata Zwolak