Bez niespodzianek zakończyło się spotkanie w Sopocie. Trefl uległ Stelmetowi BC 45:62, co i tak było najmniejszym wymiarem kary dla gospodarzy…
Pierwsza kwarta (biorąc pod uwagę poziom obu drużyn) była stosunkowo wyrównana. Zarówno Stelmet, jak i Trefl, nie wystrzegały się błędów po obydwu stronach parkietu. Mimo to lepiej radzili sobie mistrzowie Polski, prowadząc przez całą kwartę i ostatecznie wygrywając tę część spotkania 19:13. Liderem od samego początku był Nemanja Djurisić, który przez pierwsze 10 minut zdobył 9 punktów. Na parkiecie pojawił się również Marcel Ponitka, grając przeciwko młodym graczom z Sopotu.
Drugą kwartę po stronie Stelmetu efektownie rozpoczął Dee Bost, imponująco pakując piłkę do kosza po stracie Pawła Dzierżaka. Kolejne akcje kończyły się jednak lepiej dla Trefla – pod koszem ze zbyt dużą łatwością radził sobie Ater Majok. dwukrotnie kończąc akcje wsadami. Interweniował postanowił Saso Filipovski i poprosił o czas. Zielonogórzanie grali bardzo, jak nie zbyt swobodnie. Gospodarze wykorzystywali chwilowe rozregulowanie formy gości i nadrabiali straty – po rzucie wolnym Marcina Dutkiewicza było tylko 20:23 dla Stelmetu. Zielonogórzanie potrafili jednak kontrolować sytuację i nie dopuszczali Trefla bliżej. W ostatnich minutach pierwszej połowy Stelmet jeszcze powiększył przewagę, dzięki czemu do szatni drużyny schodziły z wynikiem 30:22 dla gości.
Rezultat po przerwie otworzył Mateusz Potnika, trafiając praktycznie w biegu z dystansu. To właśnie on napędzał większość akcji drużyny. Trener Filipovski nie miał powodów do przerywania gry lub też wtrącania czegoś – drużyna sama się napędzała. Po serii 14:4 trener Zoran Martić wziął czas – jego zespół przegrywał już 18-stoma punktami. Później było tylko gorzej. Trefl odstawał w każdym aspekcie gry, pomimo bardzo przeciętnej gry Stelmetu. Trzecia odsłona meczu zakończyła się ostatecznie zwycięstwem gości 21:8, co bardzo mocno zbliżało mistrzów Polski do kolejnego zwycięstwa.
Już na początku czwartej kwarty na parkiecie ponownie zameldowała się młodzież zielonogórskiego zespołu. Przewaga przekraczała 20 punktów, więc trudno się temu dziwić. Co więcej – mimo takich zmian, Trefl nie był w stanie nadrobić straty. Sopocianie przez sześć minut zdobyli.. dwa „oczka”, a Stelmet – trzy. Na 180 sekund przed syreną końcową rozpoczął się mały festiwal rzutowy z obu stron. Lepiej wychodzili na tym gospodarze, lecz i tak niewiele zmieniało to w kwestii ostatecznego wyniku spotkania. Rozluźnienie w szeregach mistrzów Polski doprowadziło do stanu 62:45 na koniec meczu. Kolejne zwycięstwo po stronie zielonogórskiej – jedynej dotychczas niepokonanej w TBL…
Trefl Sopot – Stelmet BC Zielona Góra 45:62 (13:19, 9:11, 8:21, 15:11)
Trefl: Surmacz 10, Majok 8, Dzierżak 6, Bilinovac 3, Duren 3, Sikora 3, Dutkiewicz 3, Kulka 3, Kolenda 2, Śmigielski 2, Stefański 2, Misanović.
Stelmet: Mateusz Ponitka 13, Djurisić 11, Koszarek 10, Borovnjak 6, Zamojski 5, Bost 4, Moldoveanu 4, Hrycaniuk 3, Marcel Ponitka, Szewczyk 2, Gruszecki 1, Zywert.