Świetna postawa Vladimira Dragicevicia oraz kontrola gry w najważniejszych momentach pozwoliły mistrzom Polski na odniesienie kolejnego zwycięstwa w PLK. Zastal pokonał AZS Koszalin 67:58 i z twarzą wyszedł z ostatnich perturbacji.
Pierwsze punkty w meczu zdobyli koszalinianie – wynik otworzył Piotr Stelmach. Dwie straty Zastalu i wsady Kenny’ego Manigaulta szybko zdenerwowały sztab mistrzów Polski. Zaledwie po półtorej minuty Artur Gronek poprosił o czas – Stelmet przegrywał 0:6 i nie oddał nawet rzutu. Niezbyt korzystnie prezentował się od samego początku James Florence, który nie potrafił opanować ataku zielonogórzan. Amerykanin zrehabilitować się, zdobywając punkty dla zespołu (8:6) – trójki Florence’a trzymały Stelmet przy Akademikach. Mistrzowie Polski mieli też ogromne problemy na tablicach – przez cztery minuty nie zdołali zebrać ani jednej piłki. Koszalinianie wykorzystywali niespójność gości – rzuty wolne Remona Nelsona wyprowadziły zespół na 6:14, a trójka Jakuba Zalewskiego na 6:17. Fatalną sytuację poprawiali Łukasz Koszarek z Adamem Hrycaniukiem – ich zdobycze (19:12) dodały animuszu gościom. Bardzo dobrze spisywał się też Vladimir Dragicević. Gdy z kolei Armani Moore trafił zza łuku (19:17), to sztab AZS-u prosił o czas. Wyraźna poprawa gry Zastalu uprzykrzała sprawę gospodarzom. Nie zdołali oni jednak zmienić wyniku do końca kwarty.
W drugiej części Zastal rzucił się do ataku – początkowo było to bardzo skuteczne, bowiem szybko udało się wyjść na prowadzenie 21:19. Jednakże wystarczyły dwie akcje, by to AZS odzyskał częściową inicjatywę i wyrównał rezultat (24:24). Stan ten nie utrzymał się długo – punkty Dragicevicia i innych wysokich dały przewagę 30:26. Na to z kolei długo patrzeć nie mógł Piotr Ignatowicz i wziął timeout.
Zastalowcy nie zamierzali oddawać wypracowanego prowadzenia. Do końca tej części spotkania powiększali dystans między zespołami – trójki Karola Gruszeckiego i Igora Zajcewa zaprocentowały stanem 37:28. Swoje dodał również kapitan Koszarek i na przerwę Stelmet schodził z dziewięciopunktową zaliczką (39:30).
W kolejnej odsłonie pełna kontrola sytuacji należała do mistrzów Polski. Świetnie spisywał się Dragicević, który wykonywał wzorowo swoje zadania po obu stronach boiska. Wtórował mu Koszarek, przez co Zastal po pięciu minutach miał 10 „oczek” przewagi (45:35), a 60 sekund później aż 13 (50:37). Niestety, gdy zarówno Vlado, jak i Koszarek, opuścili parkiet, tempo gry spadło. Koszalinianie szybko wykorzystali słabszy moment gości i nadrabiali (50:43) – coach Gronek interweniował, gdy połowa wypracowanej przewagi przepadła… AZS dorzucił jeszcze dwa punkty i wynikiem 45:50 zakończyła się trzecia kwarta.
Pieczę nad drużyną sprawował Dragicević – to przede wszystkim dzięki jego postawie mistrzowie Polski trzymali mecz w ryzach. Przy wyniku 57:48 trener Ignatowicz wziął przerwę – Akademicy byli już naprawdę blisko, jednak znów zaczęli wyraźnie tracić do Zastalu. W gruncie rzeczy zielonogórzanie mieli opanowaną sytuację aż do samego końca – próby zbliżenia się ze strony AZS-u nie udawały się. Kolejny czas sztabu Akademików przy 63:52 nie wskórał niczego, co mogłoby odmienić losy spotkania.
67:58 – tak kończy się mecz w Koszalinie!
AZS Koszalin – Stelmet BC Zielona Góra 58:67 (19:17, 11:22, 15:11, 13:17)
AZS: Nelson 17, Manigault 13, Harris 12 (12 zb), Stelmach 6, Zalewski 6, Wall 2, Sikora 2
Stelmet: Dragicević 21, Moore 10, Koszarek 8, Florence 7, Zajcew 7, Hrycaniuk 6, Vaughn 3, Gruszecki 3, Kelati 2, Zamojski 0, Djurisić 0